100 świń w luku bagażowym. Pilot nie wytrzymał, samolot awaryjnie lądował
Oprac.: Katarzyna Nowak
Pasażerowie samolotu lecącego z Amsterdamu do Meksyku zaliczyli nieplanowane międzylądowanie. Przerwę w podróży zarządził pilot, który skarżył się na nieprzyjemny zapach dochodzący z luku bagażowego.
Kilka dni temu z Amsterdamu wystartował samolot do Meksyku. Pasażerowie wylądowali jednak na Bermudach. Wszystko przez zapach, który zaczął dokuczać pilotowi.
Okazało się, że w luku bagażowym w ogromnej klatce zamknięto ok. 100 świń.
Wszyscy pasażerowie byli zaskoczeni - nikt sięnie spodziewał, że na pokładzie znajduje się setka zwierząt.
100 świń w luku bagażowym. Awaryjnie lądowanie
Na pokładzie samolotu lecącego z Amsterdamu podróżowało 259 pasażerów. Po sześciu godzinach lotu pilot zdecydował, że konieczna będzie przerwa.
Kapitan stwierdził, że znajdujące się w ładowni zwierzęta wydzielają "tak nieprzyjemny zapach", że bez postoju się nie obejdzie.
Jednak z pasażerek relacjonowała w wywiadzie dla portalu RBB, że kiedy pilot ogłosił przerwę w locie, myślała, że to żart.
"Powiedział jednak, że musimy awaryjnie lądować, ponieważ zapach świń uniemożliwia pilotom zrealizowanie dalszego lotu. Podobno bolała już ich głowa" - przekazała kobieta niemieckim mediom.
Samolot wylądował na lotnisku na Bermudach. Pasażerowie i załoga zostali na jedną noc zakwaterowani w hotelach.
Zwierzęta nie odleciały razem z pasażerami
Rzecznik prasowy lotniska na Bermudach (Bermuda Skyport Corporation) przekazał w oficjalnym oświadczeniu, że z pewnością ani 260 pasażerów, ani załoga, nie spodziewali się, że "podróż będzie taka szalona". Przekazano też informację na temat zwierząt znajdujących się na pokładzie.
"Tymczasem świnie, które również zatrzymały się na improwizowanym wakacyjnym przystanku, przebywają w bezpiecznym miejscu pod okiem lokalnego weterynarza".
Lotnisko poinformowało, że samolot poszybuje do Meksyku ponad dobę później, bo z 30-godzinnym opóźnieniem.
Okazało się jednak, że zwierzęta nie polecą razem z pasażerami do Meksyku. Zwierzęte utknęły na jakiś czas na wyspie na północnym Atlantyku. Zabrać z niej miał je pusty samolot transportowy.
"Dobrostan zwierząt jest dla priorytetem" – napisał w oficjalnym oświadczeniu rząd Bermudów. Dodano, że świniom podczas pobytu zapewniono odpowiednią opiekę.
Pasażerowie, którzy wylądowali na Bermudach, otrzymali darmowy nocleg, ale za wyżywienie musieli już zapłacić (ok. 40 euro za śniadanie). Złożyli wspólną reklamację, ponieważ nie byli zadowoleni z usług linii lotniczych.