Aktywiści klimatyczni przykleili się do lotniska. Grozi im amputacja dłoni

Aktywiści organizacji "Ostatnie pokolenie" pokazali, że nie żartują. Sfrustrowani faktem, że rządy nie podejmują wystarczających działań, by ochronić przyszłe generacje przed kataklizmami związanymi z katastrofą ekologiczną, postanowili przykleić ręce do płyty lotniska. Niestety materiały, których użyli, są niebezpieczne dla zdrowia.

Aktywiści przykleili ręce do pasów startowych mieszanką betonu i żywicy epoksydowej.
Aktywiści przykleili ręce do pasów startowych mieszanką betonu i żywicy epoksydowej. 123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Dlaczego aktywiści protestują?

Młodzi ludzie są coraz bardziej sfrustrowani indolencją rządów, które nie są w stanie wprowadzić skutecznych polityk klimatycznych, ze względu na opory potężnych lobby. Jak może zareagować ktoś, kto dopiero wchodzi w życie i z różnych źródeł dowiaduje się, że zanim przejdzie na emeryturę, prawdopodobnie będzie uczestniczył w wojnach o wodę, a do jego kraju będą chciały dostać się miliony uchodźców klimatycznych, których do ucieczki zmusiły 50-stopniowe upały i powodzie? Może spróbować to wyprzeć, udawać, że nie wie, lub walczyć. 

Koniec naukowego bełkotu

Naukowcy od dziesięcioleci alarmują o katastroficznych konsekwencjach zmiany klimatu. Niestety nikt nie chce ich słuchać, dlatego pałeczkę musiała przejąć żywiołowa młodzież.

Warto przypomnieć, że pierwsze naukowe doniesienia o szkodliwości spalania węgla pojawiły się już w latach 50. Jak podaje Naomi Klein w książce "Hot Money", ruch klimatyczny narodził się już w 1988r. Dokładnie 23.06.1988r. Instytut Studiów Kosmicznych NASA  stwierdził, że na 99 proc. globalne ocieplenie jest wynikiem działań człowieka. Ta informacja wywołała na tyle duże poruszenie, że już w listopadzie zwołano Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), a sławny tygodnik "Time" uznał Ziemię za osobę roku 1988.  

Wszystko wskazywało na to, że wraz z początkiem 1989r. narodziła się nowa świadomość klimatyczna i że ludzie zjednoczą się, by walczyć ze zmianą klimatu. Drogę ku zmianie światopoglądowej utorował prężnie działający ruch ekologii głębokiej, który został założony już w latach 70.

Upadek ZSRR pod koniec 1991 odwrócił bieg historii. To właśnie wtedy wszystko, co w jakikolwiek sposób kojarzyło się z lewicą, nawet jeśli nie miało zapędów totalitarnych ani związków z komunizmem, zostało radykalnie zepchnięte na bok. Nastąpiła era prawicowej ekstremalnej ideologii korporacyjnej połączonej z wybuchem konsumpcyjnego stylu życia. Nie było mowy o tym, by wprowadzać jakiekolwiek prawa, które godziłyby w wolny rynek.

Z tego powodu, pomimo niezliczonych dowodów i konsensusu naukowego, emisje CO2 od tego czasu z roku na rok rosły.

Pomimo 70 lat usilnych, kulturalnych ostrzeżeń naukowców, nie udało się im doprowadzić do przeprowdzenia skutecznych reform.

Obywatelskie niespołuszeństwo

W związku z nieskutecznością działań naukowców, młodzi ludzie niejawko w obronie własnej zaczęli organizować się w różnorakie ruchy obywatelskiego niespołuszeństwa. Ich celem jest zakócenie porządku po to, by zwrócić uwagę na problemy klimatyczne.

W czwartek rano grupa aktywistów dostała się na lotnisku w Hamburgu i przykleiła ręce do pasów startowych mieszanką betonu i żywicy epoksydowej. Ten rodzaj mieszanki szybko twardnieje i nie da się jej rozpuścić jak zwykłego kleju. Konieczna może okazać się amputacja dłoni.

By wznowić ruch na lotnisku, pracownicy musieli wyciąć kawałki pasów startowych wraz z rękami aktywistów. Mimo to lotnisko w Hamburgu musiało odwołać 36 lotów, a dodatkowe 10 zostało przekierowanych na alternatywne lotniska.

Po co nam pszczoły?SCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas