Zdrowa woda w Polsce. W Krakowie może powstać centrum leczenia rzek
Stan środowiska można ocenić m.in. po stanie rzek i ich dolin. A polskie rzeki są chore. Eksperci są zgodni, że ponad 90 proc. wymaga uzdrowienia. Wychodzenie z ciężkiej choroby to trudny i długotrwały proces, a w takich ciężkich stanach chorobowych jest większość naszych rzek. Co można zrobić, aby to zmienić? Być może odpowiedzią na to pytanie jest utworzenie pierwszego w Polsce centrum leczenia rzek.
Położenia geograficznego i klimatu nie zmienimy, choć na zmiany klimatu już mamy wpływ. W tym procesie istotną rolę odgrywa sposób traktowania przez nas rzek i innych mokradeł, które odgrywają kluczową rolę w obiegu wody w przyrodzie, gromadzą ją i oczyszczają. Przekształcając rzeki i ich doliny tracimy te funkcje. Pogłębiając rzeki, pogłębiamy zarazem problemy z deficytami wód w okresach bezopadowych i stajemy się bardziej wrażliwi na skutki suszy.
"Decyzje, które zapadały w przeszłości, w czasach komunizmu, które skupiały się na odwadnianiu kraju i mocno wpłynęły na przekształcenie miejsc, gdzie naturalnie gromadziła się woda, nie sprawdzą się w obecnych czasach, kiedy wody nam brakuje" - mówi dr inż. Ilona Biedroń Prezes Fundacji Zdrowa Rzeka specjalizująca się w zarządzaniu zasobami wodnymi. Niskie stany wód w rzekach i jeziorach oraz wysychające torfowiska to nasz niejedyny problem.
Susza, powódź i jakość wody
Polskie rzeki mierzą się z zanieczyszczeniami - lądują w nich zarówno śmieci różnych frakcji, jak i niewidoczne zanieczyszczenia, pochodzące z wielu sektorów przemysłu - w tym ścieki i leki, zanieczyszczenia z pól uprawnych i toksyczne substancje ze spalania paliw kopalnych, które trafiają do rzek wraz z opadem. Monitoring rzek w Polsce nie oddaje rzeczywistych i kompleksowych informacji nt. ilości i jakości wód. Ekosystemy rzeczne cierpią z powodu wielu zmian fizycznych. To przegradzanie ich zaporami, stopniami wodnymi i jazami, wyznaczanie zbyt małych przepustów pod drogami, czy złe projektowanie mostów, które piętrzą wodę. Do tego należy dodać regulację koryt i obwałowania (czyszczenia koryt rzecznych w ramach prac utrzymaniowych).
Tylko rzeki w dobrym stanie mogą pełnić swoje funkcje.
"Zmiany te powodują nie tylko zubożenie gatunków roślin i zwierząt zależnych od rzeki - ale przede wszystkim potęgują skutki powodzi i susz lub przenoszą te problemy w inne miejsca - zazwyczaj w dół biegu rzeki. Wyregulowana rzeka traci zdolność do oczyszczania wody" - mówi dr inż. Ilona Biedroń, zaznaczając, że przekształcenia i zanieczyszczenia rzek również słono nas kosztują.
Odpowiedzialność społeczeństwa za zdrowe rzeki
Zdrowe rzeki świadczą wiele usług, które ciężko przeliczyć na pieniądze, ale powinniśmy być świadomi tego co dla nas dobrego robią. Każdy z nas ma wpływ na obieg wody w przyrodzie i to od nas zależy czy przyłożymy się do dalszej degradacji rzek i mokradeł czy też świadomie zadbamy o to, aby były one zdrowsze.
Renaturyzacja, czyli działania na rzecz przywracania naturalnych cech rzek to sposób na przywrócenie ich do lepszego stanu np. poprzez odzyskanie ich właściwości samooczyszczających. Dlatego powstał pomysł otwarcia pierwszego w Polsce, a może nawet Europie, Rzecznego Centrum. Jego nadrzędnym celem byłoby uświadomienie ludziom, czym jest rzeka i jak można ją uzdrowić, aby czerpać z niej wymierne korzyści dostosowane do niepewnych czasów, w jakich żyjemy.
Pierwsze Centrum Rzeczne w Polsce
Centrum (River Centre), które mogłoby powstać w Krakowie dzięki mieszkańcom głosującym na ten projekt w Budżecie Obywatelskim funkcjonowałoby jako punkt uwzględniający interesy rozmaitych grup społecznych. Po pierwsze mieszkańców, którzy dowiedzieliby się jak być samowystarczalnym pod względem dostaw wody, jak chronić się przed suszą, powodzią i skażeniem wody, oraz co zrobić, aby pić bezpiecznie wodę z kranu. “Woda prędzej czy później trafia z deszczu do rzeki i my w tym procesie odgrywamy ważną rolę" - mówi ekspertka, która każdorazowo podkreśla rolę społeczeństwa w procesie krążenia wody w przyrodzie..
Planowane centrum miałoby zrzeszać też grupy zaangażowane w ochronę środowiska: naukowców, ekspertów, aktywistów, którzy mogliby znaleźć przestrzeń do dyskusji, debat i uświadamiania społeczeństwa w kwestiach wodnych. Projekt River Centre byłby skierowany także do turystów, którzy chcieliby poznać wodną historię miasta lub dowiedzieć się więcej na temat śladu wodnego, czyli mówiąc prościej zużycia i sposobów na oszczędzanie wody.
Jak zaznacza Ilona Biedroń, projekt wspierałby też pracę Wód Polskich, które stoją przed wyzwaniem dot. renaturyzacji 505 rzek do końca 2027 r. Szerząc edukację na temat ekohydrologii, przestrzeń ta mogłaby być wykorzystana nie tylko do edukacji szkolnej, ale też do spotkań i dyskusji z decydentami, włodarzami miejscowości, które staną przed wyzwaniem polegającym na uzdrawianiu rzek.
Centrum będzie opierać się na idei współtworzenia, która stosowana jest w projektach renaturyzacyjnych, ucząc współpracy i dążąc do wypracowania nowych rozwiązań, kompromisów, które zbliżają ludzi do siebie.
Centrum rzeczne mogłoby być poligonem doświadczalnym dla polskich naukowców, którzy mogliby najnowszą akademicką wiedzę przełożyć na język praktyczny i zrozumiały dla każdego "Kowalskiego".
W Krakowie istnieje duży aktywizm społeczny, który zwraca uwagę na złą jakość wód w dopływach Wisły. To wyraźne głosy, na które nie ma wyraźnych reakcji dążących do usunięcia przyczyn tych problemów. Rzeczne Centrum będzie służyło otwartemu dialogowi skupiając się na poszukiwaniu rozwiązań nie tylko w lokalnej skali ale też rozwiązań systemowych, z którymi borykają się jednostki samorządowe, czy administracja wodna. Powstanie takiego miejsca w nad Wisłą przy Wawelu może stać się nie tylko kolejna chlubą Krakowian, ale też może być cennym punktem na mapie Polski. “Centrum rzeczne to miejsce edukacji i dialogu, które ma zbliżyć ludzi do rzeki" - konkluduje Ilona Biedroń.