Wybrały się razem w góry, tylko jedna chciała zdobyć szczyt. "Płakała, wpadła w panikę"

Niedaleko Granatów w Tatrach doszło niedawno do kłopotliwej sytuacji. Turyści przemierzający szlak zauważyli siedzącą z boku kobietę, która jak się okazało, została zostawiona przez współtowarzyszkę.

Tatry są piękne, ale wymagające
Tatry są piękne, ale wymagająceAlbin MarciniakEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Jedna z użytkowniczek Instagrama, a zarazem miłośniczka gór opisała na swoim profilu w mediach społecznościowych sytuację, do jakiej doszło w Tatrach Wysokich w okolicach Granatów.

Zagubiona turystka

Na początku żółtego szlaku na Granaty, które składają się z trzech wierzchołków (ok. 2225 m n.p.m), jedna z turystek zobaczyła siedzącą na boku osobę. "Coś na zaniepokoiło i zatrzymaliśmy się przy niej, aby upewnić się czy wszystko ok" - pisze użytkowniczka o pseudonimie gorska_poniewierka.

Jak się okazało kobieta, do której podeszli zaniepokojeni turyści, zaczęła płakać i wpadła w panikę. Po chwili uspokoiła się, a nowo poznane osoby postanowiły zabrać ją ze sobą na dół. Dziewczyna dostała kask i po chwili powiedziała, co było przyczyną jej zachowania. Przyznała, że w Tatry przyjechała z koleżanką, która postanowiła wejść na szczyt, a ją zostawiła samą. Ambitna znajoma nie miała obaw przed wejściem na charakterystyczne w Tatrach Granaty. Zapomniała "tylko" o odrobinie empatii i niepisanych zasadach, jakie panują w górach.

"Jeśli kiedykolwiek zobaczycie kogoś w takim stanie na szlaku to podejdźcie, zapytajcie czy wszystko w porządku. Bo może się jednak okazać, że ta osoba naprawdę potrzebuje pomocy, ale nie jest w stanie o nią poprosić!" - napisała gorska_poniewierka.

Ambicje na szlaku

Wybierając się w góry, szczególnie wyższe partie trzeba znać swoje możliwości, ale i brać pod uwagę kondycje współtowarzyszy. Często zdarza się, że osoby, z którymi się wybieramy z jakiegoś powodu, mogą nie poradzić sobie nie tylko z fizycznymi, ale i psychicznymi ograniczeniami. Boją się np. szlaków z dużymi ekspozycjami lub drabinek.

Na szlakach oprócz siły i odwagi, potrzeba również empatii.

Pewne zachowania w górach są po prostu niedopuszczalne, paskudne pod względem etycznym i bardzo niebezpieczne.
Tatromaniak

Podobne przypadki jak ten spod Granatów nie są rzadkością. Zdarza się, że współtowarzysze posiadający ambicje zdobycia szczytu, nie biorą pod uwagę możliwości i stanu innych piechurów.

Portal Tatromaniak przytacza historię Polki, która miała dotrzeć na Kazbek. Portal informuje, że towarzysze zostawili koleżankę samą na lodowcu powyżej 4000 m n.p.m, ponieważ "się im spieszyło".

Na Śnieżce stanęło gigantyczne ogrodzenie. Ma powstrzymać turystówPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas