W polskim zoo urodziła się wikunia andyjska. Dziki przodek alpaki
W warszawskim zoo urodziła się najmniejsza przedstawicielka rodziny wielbłądowatych. Choć wyglądem przypomina lamę, to wikunia andyjska jest dzikim przodkiem udomowionej alpaki.
Warszawski ogród zoologiczny poinformował oficjalnie o narodzinach najmniejszej przedstawicielki rodziny wielbłądowatych. Mała wikunia miała urodzić się pod okiem opiekunów, ale poród obserwowali także odwiedzający zoo.
Ciąża samicy, która urodziła młode trwała prawie rok, bo aż 350 dni. Mały zwierzak szybko stanął na nogi i zaczął pić mleko mamy, co oznaczało, że jest w znakomitej kondycji. Samice wikunii rodzą jedno młode.
Naturalnym miejscem bytowania wikunii są stoki Andów. Zwierzęta potrafią żyć na wysokości 3 500-5 750 m n.p.m. Ich serca mają masę o połowę większą od serc innych gatunków tej wielkości, dlatego mogą przebywać na takich wysokościach.
Wielbłądzi harem
Wikunia andyjska to zwierzę pochodzące z Ameryki Południowej. Jej masa ciała osiąga 35-45 kg. Wizerunek zwierzęcia został umieszczony w herbie Peru. Wikunia w przeciwieństwie do udomowionej alpaki, nie darzy człowieka zaufaniem. Wikunie są nieufne i płochliwe. Żyją w grupach, sięgających od kilku do kilkunastu osobników. W większości grupa składa się z samic i ich potomstwa. W stadzie dominuje jeden samiec.
Ludzie hodują wielbłądowate dla ich wełny. Wełna wikunii jest cenna, ponieważ zwierzęta "oddają" ok. pół kilograma wełny rocznie. Na rynku jest ona warta ok. 3 tys. dolarów za kilogram. Chociażby z tego względu te piękne i dzikie zwierzęta często padają ofiarą kłusowników. Wikunia nie nadaje się do domowej hodowli.
Gatunek jest objęty konwencją CITES (Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem).