Ukraińskie lwy opuściły Polskę. Z zoo mogą trafić nawet do Afryki

"Trochę to trwało, ale lwy z Ukrainy dotarły do nas" - piszą pracownicy Natuurhulpcentrum Opglabbeek, azylu dla zwierząt w Belgii. To tam ocalone z Ukrainy drapieżniki trafiły przez zoo w Poznaniu. Nie mogły już dłużej zostać w Polsce. Ich ostatecznym celem jest ich ojczyzna, Afryka.

Poznańskie zoo od lat było schronieniem dla lwów z Ukrainy. Tu lwiątka uratowane z Odessy
Poznańskie zoo od lat było schronieniem dla lwów z Ukrainy. Tu lwiątka uratowane z OdessyFot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plAgencja Wyborcza

Miron i Marek - tak nazywają się dwa lwy, które dotarły z zoo w Poznaniu z ogarniętej wojną Ukrainy. Znalazły tu tymczasowy przystanek, ale trwał on dość długo. Lwy dotarły do Poznania jeszcze jako młode osobniki.

Zoo w stolicy Wielkopolski przez lata trzymało zwierzęta ewakuowane z Ukrainy, jak chociażby słynne tygrysy zatrzymane na granicy polsko-białoruskiej w 2019 r. Teraz jednak przekazuje je dalej, do specjalistycznych ośrodków i azylów, takich jak Natuurhulpcentrum Opglabbeek w Belgii.

- Te dwa lwy były u nas bardzo długo. Lata - mówi Remigiusz Koziński, rzecznik prasowy poznańskiego ogrodu. - Mieszkały w innym miejscu niż Leoś i Kizia, które mają dobry i wygodny wybieg w Nowym Zoo (niedaleko słoniarni i wybiegu wielbłądów - red.). Natomiast Miron i Marek mieszkały na wybiegu kwarantannowym, który stał się dla nich zbyt ciasny.

Lwy stały się dorosłe i chociaż w naturze samce tych zwierząt tworzą niekiedy zgodne pary kawalerskie, to jednak zwierzęta wymagały nowego miejsca i nowej przestrzeni. Tak zresztą nakazała podczas kontroli Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu.

Takie miejsce znaleziono w Belgii. - Będą tam miały lepsze warunki niż u nas, a jeżeli Belgowie znajdą im jeszcze lepsze w przyszłości, tym lepiej dla zwierząt. Ich interes jest najważniejszy - mówi Remigiusz Koziński.

Dwa lwy z Poznania są już w Belgii

Dwa lwy Miron i Marek uratowane z Ukrainy dotarły już transportem do Belgii. "Trochę to trwało, ale w końcu lwy Marek i Miron dotarły do naszego centrum. W zoo w Poznaniu oba zwierzęta przebywały przez jakiś czas po ewakuacji z Ukrainy (...) Prawie wszystkie zwierzęta, które kiedykolwiek zabraliśmy z sytuacji wojennej Ukrainy znalazły już nowy piękny dom, a w przyszłym tygodniu kolej na lwa Rori" - podaje belgijski ogród.

To sygnał, że także droga Mirona i Marka się nie zakończyła.

Plan jest taki, by te dwa lwy ostatecznie wylądowały w jednym z rezerwatów w Afryce, gdzie będą przebywały w półotwartej menażerii. Czy kiedykolwiek będą mogły znaleźć się na wolności? To nie takie proste, będzie wymagało odpowiednich przygotowań. Ale jest możliwe.

Lwy przeniosły się do ośrodka w Belgii, gdzie mają jeszcze lepsze warunki niż w naszym zoo i troskliwą opiekę. To ważny krok w ich drodze do ostatecznego celu - rezerwatu w Afryce, gdzie czeka na nie naturalne środowisko i jeszcze więcej przestrzeni
przekazali pracownicy poznańskiego zoo.
Kizia i Leoś - dwa lwy mieszkające w zoo w PoznaniuFot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plAgencja Wyborcza

Belgijski ośrodek współpracuje z rezerwatami w Republice Południowej Afryki i być może lwy mieszkające dość długo w Poznaniu ostatecznie trafią właśnie tam.

W Nowym Zoo w Poznaniu mieszkają jeszcze Leoś i Kizia. To dwa lwy odebrane nielegalnym właścicielom w 2017 r. po interwencji policji i Fundacji Viva. Leoś był wtedy niedożywiony, ważył o połowę mniej niż powinien. Kizia miała także problemy zdrowotne. Pozostały w poznańskim zoo na stałe i tu już im nic nie zagraża.

Nie tylko lew i słoń. Co wiesz o zwierzętach Afryki? Sprawdź się [QUIZ]

W zoo w Poznaniu urodziła się jeżatka afrykańskaPolsat NewsPolsat News