Straż miejska otrzymała nietypowe wezwanie. W ruch poszły siatka i klatka

Warszawska straż miejska odpowiedziała w weekend na nietypowe wezwanie. Pomocy wymagał młody samiec sarny, który spacerował po osiedlu niedaleko centrum Warszawy. W ruch poszła specjalna siatka i klatka, ale na szczęście zwierzęciu nic się nie stało.

W sobotę warszawska straż miejska odpowiedziała na nietypowe wezwanie. Po jednym z osiedli spacerował samiec sarny
W sobotę warszawska straż miejska odpowiedziała na nietypowe wezwanie. Po jednym z osiedli spacerował samiec sarny Straż Miejska Warszawymateriały prasowe

Mieszkańcy ul. Inflanckiej na warszawskim Muranowie przecierali oczy ze zdumienia. W sobotni poranek ujrzeli spacerującego po terenie osiedla... młodego koziołka (samca sarny). Zwierzak czuł się jak u siebie - podaje stołeczna straż miejska.

Warszawa. Po osiedlu na Muranowie spacerował samiec sarny

Jego spacer przerwał łowczy Lasów Miejskich Warszawa, który z udziałem strażników miejskich odłowił rogacza i wywiózł go do lasu.

Po godzinie 10:00 w sobotę dwa oddziały straży miejskiej dostały wezwanie na ulicę Inflancką w Warszawie. O pomoc funkcjonariuszy poprosił łowczy miejski, który wraz z lekarzem weterynarii próbował odłowić samca sarny spacerującego po zamkniętym terenie osiedla. Nie wiadomo, dlaczego samiec zapędził się tak blisko ludzi.

"Zwykle w takich przypadkach łowczy wykorzystałby do odłowienia zwierzęcia strzelbę ze środkiem usypiającym. Tym razem jednak po osiedlu kręciło się zbyt dużo ludzi i leśnicy postanowili odłowić zwierzę za pomocą siatki" - podaje warszawska straż miejska.

"Kilkukrotnie, widząc nas, przemieszczał się w różne części osiedla. Szliśmy za nim z rozłożoną siatką, aż w końcu udało się go schwytać" - relacjonowali strażnicy.

Schwytanym zwierzęciem zaopiekowali się łowczy z weterynarzem. Zwierzę zostało zapakowane do klatki i wywiezione do lasów na obrzeżach stolicy, gdzie wypuszczono je na wolność.

Żółta woda w Bałtyku. Czy są powody do obaw?materiały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas
{CMS: 0}