Skażenie Odry. Rząd chce jeszcze wyższych kar, wiceminister krytykuje sądy
Prezydent podpisał niedawno ustawę o zaostrzeniu kar za przestępstwa środowiskowe. Na tym się jednak prawdopodobnie nie skończy, bo rząd bierze pod uwagę jeszcze wyższe kary. Zmianę przepisów pod tym kątem od lat forsuje wiceminister Jacek Ozdoba, który wskazuje, że problem tkwi również w orzecznictwie sądów.
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o przeciwdziałaniu przestępczości środowiskowej. Celem ustawy jest zaostrzenie kar za skażenie środowiska, tak jak miało to miejsce w przypadku katastrofy ekologicznej na Odrze.
Według nowych przepisów sądy będą mogły zdecydować, że przestępcy środowiskowi będą musieli zapłacić nawiązkę za zatrucie środowiska w wysokości od 10 tys. do 10 mln zł. Pakiet nowelizuje 10 ustaw, w tym Kodeks wykroczeń, Kodeks karny, ustawę o Inspekcji Ochrony Środowiska, ustawę o lasach czy o odpadach. Pracował nad nim m.in. wiceminister Jacek Ozdoba oraz zdymisjonowany niedawno Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak.
Za zanieczyszczenie wody według nowych przepisów będzie grozić do 8 lat więzienia. Za nielegalne składowanie odpadów - 10 lat, a za nielegalny transport odpadów niebezpiecznych - 12 lat pozbawienia wolności. W niektórych przypadkach okresy kary są więc wydłużone nawet dwukrotnie.
Jacek Ozdoba: orzecznictwo było za łagodne, zmienimy to
Wiceminister klimatu i środowiska w programie "Graffiti" Polsat News poinformował, że w przeciągu ostatnich 10 lat na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska z tytułu nawiązek za przestępstwa środowiskowe wpłynął zaledwie 1 mln zł. Rekordowo słaby był rok 2014, kiedy to do kasy NFOŚiGW wpłynęło zaledwie 1,5 tys. zł. W tym czasie nielegalne składowanie odpadów i inne skażenia były równie powszechne co teraz.
- My to zmieniamy. Orzecznictwo było za łagodne, nie było efektu mrożącego - podkreślił wiceminister Jacek Ozdoba w Polsat News.
My to zmieniamy. Orzecznictwo było za łagodne, nie było efektu mrożącego.
Anna Moskwa o wyższych karach za skażenie środowiska
Premier Mateusz Morawiecki na początku tygodnia zapowiedział, że rząd rozważy kolejne zaostrzenie kar za przestępstwa przeciw środowisku. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji takich jak katastrofa ekologiczna na Odrze, czyli prawdopodobnego zrzucania chemikaliów do cieków wodnych.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapytana, czy w ramach planowanych zmian rozważane są wyższe kary pieniężne lub kary pozbawienia wolności odpowiedziała, że możliwe są oba scenariusze. - Patrzymy w obu kierunkach, nie wykluczamy żadnego z nich - zaznaczyła.
- Dokonaliśmy ponownej analizy możliwości zaostrzenia tych kar. Rozważamy zaostrzenie kar dla zrzutów burzowych, one też zdarzają się w przypadku wodociągów, że duże ilości tych zrzutów, przekroczenia w zrzutach mają miejsce. Od strony gospodarki ściekowej przyglądamy się, aby dokonać ponownej nowelizacji tej ustawy - powiedziała Anna Moskwa. Minister klimatu dodała, że jeśli w Odrze znajdują się substancje szkodliwe i możliwe byłoby znalezienie sprawcy, to "ten sprawca byłby już ukarany według nowych kar".
W podpisanej we wtorek przez prezydenta ustawie o przeciwdziałaniu przestępczości środowiskowej przewidziana jest kara do ośmiu lat więzienia za spowodowanie zanieczyszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, w tym za zanieczyszczanie wody.
Źródła: Interia, PAP, Polsat News