Są zmorą całej Polski. Rząd zapowiada wielką akcję. "Musimy z tym skończyć"
"Musimy skończyć z meliorowaniem wszystkiego" - zapowiada wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała. Resort podjął decyzję o uporządkowaniu spraw związanych z zarządzaniem obszarami wodno-błotnymi. Prace retencyjne będą prowadzone w 150 nadleśnictwach. Negatywne efekty masowego kopania sztucznych cieków, które teoretycznie powinny "uporządkować" prowadzenie gospodarki wodnej na użytkach rolnych, odbijają się na całej przyrodzie.

Nadmierna liczba rowów melioracyjnych w Polsce przysparza wielu problemów, przyczynia się do pogłębiania problemu suszy i powodzi, ale i śmierci zwierząt - niemal każdego miesiąca zwierzęta lądują w rowach, muszą interweniować strażacy, a zwierząt niekiedy nie da się uratować. Powstające rowy melioracyjne odprowadzają wodę ze strategicznych obszarów, bezcennych dla środowiska mokradeł.
Resort klimatu zapowiada walkę z "meliorowaniem wszystkiego". Na celowniku nie są jednak bobry, które jako jedyny gatunek obok człowieka wpływają na gospodarkę wodną.
Resort klimatu chce zrobić porządek z rowami melioracyjnymi
Rowy melioracyjne to sztucznie, ręcznie lub mechanicznie wykonane zagłębienia w ziemi. Kopie się je na mocy ustawy"Prawo wodne". Wgłębienia służą do zbierania z okolicy nadmiernej ilości wody, która je odprowadzana do rzeki lub innego zbiornika.
"Meliorowanie i regulowanie jest tak głęboko wrośnięte w schematy myślenia o zasobach wodnych, że nie da się teraz rozporządzeniem ministra tych wzorców odwrócić" - komentuje dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży Michał Żmihorski.
Osuszanie terenów podmokłych oraz regulacja rzek służyły głównie rozwojowi rolnictwa. System rowów miał w praktyce regulować poziom wody, ale systemy, które niegdyś powstawały, dzisiaj nie pełnią swojej funkcji. Wszystko prowadzi do przyspieszenia odpływu wody.
"Musimy wreszcie skończyć z meliorowaniem wszystkiego. Ci, którzy tego nie rozumieją, są mentalnie w XVIII w. Woda potrzebna jest na polach i w lasach, a nie w rowach melioracyjnych" - stwierdza wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.
Musimy pilnie i radykalnie zmienić sposób gospodarowania wodą

Międzyresortowy zespół zajmie się osuszaniem terenów
Wiceminister zapowiedział, że powołał zespół, który ma na nowo opracować strategie służące odbudowie terenów podmokłych, które są dla klimatu kluczowe.
Zespół będzie tworzony z przedstawicieli sześciu ministerstw i przyrodników, m.in. naukowców z Centrum Ochrony Mokradeł. Wypracowane zostaną w związku z tym rozwiązania, które zapobiegną np. osuszania terenów podmokłych. Według ministra Dorożały takie działania odbywają się ze znaczną szkodą dla środowiska.
Prace będą prowadzone w 150 nadleśnictwach. Na retencję przeznaczono ponad 500 mln zł.