Polacy pokochali "chrust plus". W lasach będą limity na gałęzie?
Nie milkną echa po słowach wiceministra klimatu i środowiska, który przypomniał, że w obliczu drastycznie rosnących cen energii i opału nadal „obowiązuje możliwość zbierania gałęzi na opał”. Są już tego pierwsze efekty – w niektórych miejscach zainteresowanie jest tak duże, że nadleśnictwa były zmuszone wprowadzić limity.
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Marek Mróz w rozmowie z Radiem ZET poinformował, że w internecie już pojawiają się ogłoszenia, w których poszukiwane są osoby do zbierania chrustu w lasach. Chodzi o skalę przemysłową i "drewno staje się towarem".
Rzecznik przypomina jednak, że przychodząc po drewno do lasu trzeba przejść odpowiednie przeszkolenie i, choć faktycznie można teraz zbierać gałęzie na opał, to z założenia można to robić tylko na własny użytek.
Kto może zbierać drewno w lesie?
Drewno w lesie można zbierać, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim konieczna jest zgoda leśniczego, który prowadzi szkolenia i tłumaczy, co można wynosić z lasu. Jakie gałęzie można brać na opał? Tylko te wskazane przez leśniczego, które już leżą na ziemi i które mają odpowiednie wymiary. Za drewno trzeba także zapłacić.
"Leżące w lesie drewno nie może zostać zabrane bez zgody i wiedzy leśniczego. Podobnie nie można samodzielnie wycinać gałązek na stroisz, zbierać mchu czy porostów na wianki lub stroiki, czy pozyskiwać chrustu brzozowego na miotły. Las i każdy jego element jest dobrem społecznym, ale stanowi majątek skarbu państwa, którym zarządzają w imieniu społeczeństwa leśnicy" - informują Lasy Państwowe.
Jak uzyskać pozwolenie na zbieranie chrustu
Aby uzyskać pozwolenie na zbieranie chrustu, należy zgłosić się do najbliższego leśnika w okolicy - może być to leśniczy lub podleśniczy. Wystarczy nawet telefon do nadleśnictwa.
"Wówczas leśniczy wskaże miejsce, gdzie takiego samowyrobu można dokonywać. Zbieramy sobie na przysłowiową kupkę chrust i gałęzie. Następnie leśniczy dokonuje pomiaru, oczywiście podlicza taką osobę i ten chrust, ten opał możemy sobie na spokojnie wtedy z lasu wywieźć" - tłumaczy rzecznik Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych Michał Gzowski.
Należy jednak pamiętać, że z lasu można zabierać tylko gałęzie nie grubsze niż pięć centymetrów. Nie wolno także przychodzić do lasu z siekierą - będzie to traktowane jako nielegalne pozyskanie (kradzież) drewna.
Rośnie popularność "chrust plus". Jakie ceny?
Ostatnie przypomnienia ministerstwa o tym, że w lasach można zbierać drewno na opał sprawiły, że ludzie w internecie wręcz "skrzykują" się na wspólne zbieranie chrustu. Niektóre nadleśnictwa podobno już wprowadzają limity, ograniczając ilość drewna na przykład do 30 metrów sześciennych na osobę.
Ceny opału pozyskiwanego w lasach różnią się w zależności od regionu. W przypadku chrustu, klasyfikowanego jako "drewno małowymiarowe" (M2) i sprzedawanego także pod nazwą "drobnica opałowa" lub "drobnica gałęziowa", za metr sześcienny trzeba zapłacić około 40 złotych.
Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać by pierwszeństwo samopozyskiwania drewna miały społeczności lokalne.