Nie tylko śledź jest zagrożony. Pesymistyczne prognozy dla ryby z Bałtyku

Zwany niegdyś królem Bałtyku, dorsz był w naszym morzu rybą kluczową. Obecnie jest klasyfikowany jako gatunek narażony na wyginięcie.

Dorsze to ryby zagrożone z powodu połowów. Te bałtyckie są mniejsze niż atlantyckie
Dorsze to ryby zagrożone z powodu połowów. Te bałtyckie są mniejsze niż atlantyckieBalint Porneczi/BloombergGetty Images

Dorsz to ryba drapieżna i preferująca chłodne wody (stąd nazwa dorsz atlantycki). Mimo że kilkadziesiąt lat temu w Bałtyku pływało mnóstwo tych ryb, sytuacja ta drastycznie się zmieniła.

Przełowienie dorsza i brak tlenu

Nowe pokolenie dorsza w Bałtyku jest na najniższym obserwowanym poziomie w historii - ostrzega organizacja WWF.

Przyczyn fatalnej sytuacji jest kilka. Po pierwsze do tragicznego spadku liczebności tego gatunku przyczyniły się szkodliwe praktyki połowowe oraz przełowienie. Pomimo tego, że ministrowie ds. rybołówstwa państw członkowskich UE regionu bałtyckiego ustalają cyklicznie limity połowów, dorsz atlantycki jest narażony na wyginięcie w środowisku naturalnym

Z tego powodu od 2020 r. obowiązywał zakaz połowów tego gatunku w Bałtyku na terenie UE, ale nie rozwiązało to postępującego problemu.

Przełowienie dorsza doprowadzi do zaburzeń ekosystemów oceanicznych Florilegius/Universal Images GroupGetty Images

W 2023 r. rada ds. rybołówstwa nie zezwoliła na ukierunkowane połowy dorsza bałtyckiego ze wschodniego i zachodniego stada, a także śledzia z zachodniego Bałtyku. Równocześnie jednak komisja pozwoliła na wyładunek niewielkich ilości bałtyckiej populacji dorsza stanowiących przypadkowy połów tych ryb. Według organizacji WWF zezwolenie to zmniejsza szansę na odbudowę populacji dorsza w morzu.

Od tego roku połowy dorsza w Bałtyku są limitowane.

Przypadkowy połów, a także pogarszający się stan Bałtyku, a w tym pojawianie się martwych stref beztlenowych, to kolejne przyczyny zanikania populacji dorsza. Brak dostępu do tlenu w głębszych warstwach morza to, według naukowców, z coraz bardziej powszechny i dotkliwy problem zagrażający populacjom ryb.

Nie tylko dorsz. Śledź także ma problem

"Aby odtworzyć stado bałtyckiego dorsza, niezbędne jest przejście na zrównoważone rybołówstwo" - ostrzega WWF. Oznacza to, że branża powinna nie zagrażać stabilności  poławianej populacji ryb, a także ograniczyć swoje negatywne oddziaływanie na środowisko. Metodami, które mogłyby być pomocne w tych procesach są: monitoring i kontrola połowów, obowiązkowe stosowanie selektywnych narzędzi połowowych, czy przydzielanie kwot połowowych flotom, które nie degradują znacznie środowiska.

Sytuacja bałtyckiego śledzia też jest również fatalna. W 2023 r. organ ds. rybołówstwa Komisji Europejskiej zaproponował, aby zmniejszyć połów śledzia w Morzu Bałtyckim. Polska strona sprzeciwiła się tej propozycji, a jak wynika z danych nauk przyrodniczych, śledzie to obecnie ryby zagrożone z powodu przełowienia, wzrostu temperatury wody, czy powiększającej się populacji szprotów. Populacja śledzia, podobnie jak dorsza, ma ogromne problemy z odbudową.

Zarówno śledź, jak i dorsz będą zmieniać też swoje zasięgi z powodu globalnego ocieplenia - wynika z badań wydziału ekologii Uniwersytetu Rutgersa, a także naukowców Polskiej Akademii Nauk. Ocieplająca się woda skutkuje mniejszą ilością dostępnego tlenu.

A bez ryb ekosystemy morskie nie będą mogły prawidłowo funkcjonować.

Ogromny sum wyłowiony z Odry. "To prawdziwy zabytek natury"Polsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas