Komisja sejmowa nie rozpatrzyła nowelizacji ustawy Prawo wodne

Sejmowa Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej nie rozpatrzyła w środę poselskiego projektu noweli ustawy Prawo wodne. Miała ona doprecyzować wymogi formalne dla pozwoleń wodnoprawnych na wprowadzanie do kanalizacji ścieków przemysłowych zawierających substancje szkodliwe.

Marek Gróbarczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Marek Gróbarczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.Sebastian Nowik/REPORTEREast News

Nowela ustawy, którą miała w środę rozpatrywać komisja, to - jak określił poseł Bartosz Kownacki (PiS) "drobny projekt zmiany ustawy Prawo wodne". Projekt miał zmierzać do "uproszczenia czy wyjaśnienia przepisów, które mogą budzić wątpliwości interpretacyjne". "Chodzi o to, aby przedsiębiorcy, którzy wprowadzają ścieki przemysłowe, zawierające substancje szczególnie szkodliwe mieli jasność, jakie dokumenty mają złożyć" - powiedział poseł Kownacki. 

Zaznaczył, że dotychczasowy zapis mówi, iż konieczna jest zgoda podmiotu posiadającego urządzenia kanalizacyjne. Nowelizacja zakładała, że nie byłoby potrzeby wydawania osobnej zgody, skoro taka zawiera się w umowie cywilno-prawnej. Poseł Kownacki dodał, że konieczność zmiany wynika z "niezrozumiałych" wątpliwości, jakie zgłaszały w tej kwestii organy administracji publicznej.

Kontrowersje wśród członków komisji pojawiły się po wystąpieniu sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marka Gróbarczyka. Wiceminister, wyrażając poparcie dla noweli, wskazał, że temat, którego ona dotyczy, jest "niezwykle trudny w kontekście współpracy samorządów z MPWiKami, z zarządami wodno-kanalizacyjnymi".

Dodał, że do komisji została przesłana propozycja poprawki "jeszcze bardziej liberalizująca przede wszystkim współpracę pomiędzy MPWiKami a przedsiębiorcami". Liberalizująca tak, aby nie była wymagana żadna zgoda ani żadna umowa w sprawie uzyskania operatu wodnoprawnego, bo nie wydaje się to według niego zasadne w kontekście funkcjonowania tych przedsiębiorstw. 

"Naganny sposób procedowania ustawy"

Posłowie wskazywali, że nie otrzymali tekstu poprawki przed posiedzeniem komisji. Jak uznała posłanka Daria Gosek-Popiołek (Lewica), próba wprowadzenia poprawki to ominięcie procedur legislacyjnych. "Poprawka, którą wprowadza ministerstwo, powoduje to, że będziemy te ścieki mogli wprowadzać bez zgody właściciela kanalizacji, to jest w ogóle złamanie wszelkich możliwych zasad" - mówił poseł Dariusz Wieczorek (Lewica). 

"O jakości ścieków czy o szkodliwych elementach tych ścieków decyduje pozwolenie wodnoprawne. Pozwolenie wodnoprawne musi uzyskać każdy - i to jest warunek podstawowy włączenia tych ścieków do systemu ogólnego. Chcemy uniknąć takiej sytuacji, że nagle ktoś będzie obrażony na kogoś i nie zgodzi się na wpuszczenie tych ścieków, które spełniają wszelkie kryteria i warunki funkcjonowania tej instalacji" - tłumaczył wiceminister Gróbarczyk.

Jak mówił poseł Tadeusz Aziewicz (KO) "wyraźnie widać, że intencja autorów tego projektu jest zupełnie inna niż ta, o której sądziliśmy, przychodząc na to posiedzenie". "Argumentacja, która tutaj została użyta, w dużym stopniu narusza prawo własności m.in. samorządów" - wskazywał.

Stwierdził, że "sposób procedowania tej ustawy jest szokujący i wybitnie naganny".Po dyskusji wniosek wiceprzewodniczącego komisji Arkadiusza Marchewki (KO) o niezwłoczne rozpatrzenie projektu ustawy poselskiej nie uzyskał większości i komisja nie przeszła do rozpatrzenia projektu ustawy. Za wnioskiem głosowało 6 posłów, 7 było przeciw.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas