Jest projekt zakazu hodowli zwierząt na futra. Koniec ferm za 5 lat?
Do 2024 r. w polskim Sejmie złożono siedem projektów ustaw zakazujących hodowli zwierząt na futra, ale zakaz nie wszedł w życie. "Prace nad tym projektem trwały dwa lata. Mam nadzieję, że zyska on szerokie poparcie - mówiła we wtorek Małgorzata Tracz, która w najbliższych dniach złoży w Sejmie projekt zakazu hodowli zwierząt na futra.
"Zaktualizowany na przełomie 20234/2024 projekt jest umową społeczną między państwem, obywatelami i hodowcami. Wraz z wejściem w życie nie będą mogły powstawać nowe fermy zwierząt hodowanych na futra. Od 2029 r. nie będą mogły powstawać nowe fermy futrzarskie, a wszystkie istniejące zostaną zamknięte - mówiła Małgorzata Tracz podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Zakończony zostanie cały ocean bezsensownego cierpienia 3 milionów zwierząt futerkowych w Polsce, ale też, że mieszkańcy żyjący w kłopotliwym sąsiedztwie ferm futrzarskich będą mieć wreszcie wytchnienie.
Małgorzata Tracz składa projekt zakazu hodowli zwierząt na futra
Złożony przez Małgorzatą Tracz projekt jest efektem ponad 2 lat pracy posłanki, Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz Fundacji Viva! To także projekt, nad którym odbyły się szerokie konsultacje społeczne i dyskusja.
"Jestem przekonana, że tak jak dziś jesteśmy tutaj w szerokim gronie, tak i w momencie głosowania na tym projektem poprą go wszyscy posłowie i posłanki koalicji 15 października - powiedziała Małgorzata Tracz na konferencji prasowej. Projekt ustawy jest gotowy i ma trafić do marszałka w ciągu najbliższego posiedzenia Sejmu, a następnie będzie oczekiwał na numer druku. Przewiduje on 5-letni okres przejściowy, odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników ferm.
Obecnie w Polsce funkcjonuje ok. 350 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych. Około połowa tych ferm należy do wąskiego grona osób - rodziny Wójcików i holenderskiej Rodziny Van Ansem. Jak wskazał Główny Lekarz Weterynarii podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro w lutym, znaczna część ferm widniejących w rejestrze albo jest zawieszona, albo - mimo że figurują, jako aktywne - w rzeczywistości są już puste.
"W Polsce nie nosimy już futer"
Angelika Kimbort, współautorka projektu ustawy twierdzi, że zakończy ona systemowe cierpienie zwierząt przebywających na fermach.
"Organizacje społeczne zrobiły już wszystko, co mogły, aby zebrać dowody na wielowymiarowe okrucieństwo branży i nagłośnić problem. Teraz piłeczka jest po stronie polityków" - mówiła na konferencji.
Kimbort dodała, że społeczeństwo jest od dawna gotowe na tę zmianę i świadczy o tym choćby to, że w Polsce właściwie nie nosi się już naturalnych futer. "Znosimy natomiast konsekwencje ich produkcji" - dodała współautorka projektu.
Bogna Wiltowska z Otwartch Klatek dodaje, że projekt ustawy zakazującej funkcjonowania ferm futrzarskich nie jest pomysłem rewolucyjnym. Takie zakazy funkcjonują w 20 krajach Europy. "Część z nich została wprowadzona już wiele lat temu, a część właśnie w ostatnich latach. W kolejnych krajach trwa aktywna debata i dążenia do wygaszenia ferm futrzarskich. Na takie okrucieństwo, jak hodowla zwierząt na futra, nie może być miejsca w nowoczesnym, europejskim społeczeństwie" - zaznacza Wiltowska.
W ramach przygotowań projektu w ostatnich miesiącach odbyły się już dwa posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futra.