Szef PAIH: Ślad węglowy poddostawców liczy się coraz bardziej
Firmy lokujące kapitał w Polsce zwracają coraz większą uwagę na swój ślad węglowy. Ich poddostawcy też muszą przejść na zieloną energię - uważa prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Zdaniem Krzysztofa Dryndy to pozwoli utrzymać atrakcyjność inwestycyjną Polski.
- Obserwujemy dzisiaj w Polsce olbrzymi boom w sektorze elektromobilności, który jest tym dalszym krokiem po motoryzacji, i to jest kierunek, w którym te inwestycje zmierzają i co jest też powiązane z transformacją energetyczną. Jesteśmy największym producentem baterii elektrycznych w Europie - mówił szef PAIH podczas Europejskiego Forum Przyszłości w Chorzowie.
Jako główne wyzwanie w zakresie przyciągania nowych inwestycji, szef PAIH wymienił przygotowanie dużych terenów inwestycyjnych, powyżej 100 hektarów.
- Kapitał ludzki jest naszą absolutnie przewagą konkurencyjną na tle sąsiednich krajów, ale tu też mamy wyzwanie, bo jednocześnie mamy najniższe bezrobocie w Europie, co w kontekście rozmów o nowych inwestycjach niesie ze sobą pewne ryzyka i obawy ze strony inwestorów - przyznał szef PAIH.
Ważna jest także transformacja energetyczna i przejście na zieloną energię. Zdaniem Dryndy, każdy inwestor sprawdza swój ślad węglowy i nawet jeżeli jego fabryka będzie zeroemisyjna, to właściciel musi sprawdzić także swoich poddostawców. - Dlatego, że jeśli taki inwestor zdecyduje się na lokowanie inwestycji w Polsce, to będzie chciał korzystać z polskich poddostawców. I jak przebada cały proces technologiczny i logistyczny, to ta jego zielona fabryka da, powiedzmy siedem, dziesięć, piętnaście procent śladu węglowego, a cała reszta będzie pochodziła od poddostawców. I to jest przed nami bardzo duże wyzwanie, aby polskie firmy, które wpinają się w ten łańcuch dostaw docelowy, też korzystały z zielonych technologii - podkreślił Drynda.