"Rozczarowuje i niepokoi". Eksperci zawiedzeni exposé Donalda Tuska

"Zdecydowanie zabrakło konkretów", "jestem trochę zawiedziony", "rozczarowuje i niepokoi" – tak eksperci zajmujący się ochroną klimatu komentują exposé nowego już premiera, Donalda Tuska. Niewiele słów o ochronie klimatu, wiele słów o ochronie lasów, zapowiedź transformacji górniczego Śląska oraz sugerowanie korupcji przy planowaniu małych reaktorów jądrowych. Tak w skrócie można podsumować to, co Donald Tusk powiedział w swym exposé na tematy powiązane z klimatem i środowiskiem.

Eksperci specjalizujący się w energetyce, przyrodzie i zmianach klimatu negatywnie oceniają wtorkowe expose premiera Donalda Tuska
Eksperci specjalizujący się w energetyce, przyrodzie i zmianach klimatu negatywnie oceniają wtorkowe expose premiera Donalda Tuska Beata Zawrzel/REPORTEREast News

Klimat, atom i korupcja

Podczas exposé Tusk nawiązał do "konfliktu na szczytach władzy" w ostatnich dniach rządu PiS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała negatywną opinię ws. budowy małych reaktorów jądrowych przez spółkę Orlen Synthos Green Energy, którą założyli Orlen i najbogatszy Polak, Michał Sołowow. Mimo to resort klimatu dał zgodę na tę inwestycję.

Tusk zapowiedział, że "precyzyjne informacje" nt. źródeł tej decyzji poznamy w ciągu kilkudziesięciu godzin. I dodał, że chodzi o sprawę, która dotyczy "być może korupcji na wielką skalę".

Tusk powiedział też, że "z kryzysem migracyjnym czy katastrofą klimatyczną nie poradzi sobie pojedyncze państwo". Wspomniał, że jednym z wyzwań przyszłości będą ruchy migracyjne wywołane przez katastrofę klimatyczną, a przyszłe wojny będą wojnami m.in. o wodę, która staje się być może najważniejszym zasobem. Zapowiedział również, że wiatraki będą w Polsce rozwijane.

I na tym w sprawie klimatu i energetyki w sumie poprzestał. Nie padła żadna deklaracja o ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych czy wyznaczeniu daty, do której Polska osiągnie tzw. neutralność klimatyczną. Słowa "węgiel", "gaz" czy "ropa" nie padły zaś ani razu.

Eksperci: gdzie strategia energetyczna?

- Zdecydowanie zabrakło mi konkretów, a energetykę premier wspomniał w zasadzie tylko w kontekście wiatraków. Nie było nic o osiągnięciu neutralności klimatycznej do 2050 r. ani zapowiedzi strategii energetycznej z prawdziwego zdarzenia - wylicza Aleksander Śniegocki, ekspert ds. polityki energetycznej i prezes Instytutu Reform.

- Brak drogowskazu strategicznego na poziomie rządu, chociaż wszyscy dobrze wiedzieli, że funkcjonuje on na poziomie unijnym i wpływa na firmy i obywateli w Polsce, to niedobry sygnał na start - komentuje ekspert.

Śniegockiego zastanawia też, co będzie dalej z cenami prądu i jaki będzie miks energetyczny Polski za kilka lat. Tego w exposé Tuska zabrakło. Podobnie jak podkreślenia konieczności walki z ubóstwem energetycznym i transportowym, co byłoby silnym sygnałem na początek pracy nowego rządu. - Czekamy na więcej, bo to zbyt poważny temat, by się tylko po nim prześlizgnąć - podsumowuje Śniegocki powierzchowne wypowiedzi premiera o polityce energetycznej.

Podobnego zdania jest Szymon Kardaś, ekspert ds. energetyki z think tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych. - Jestem trochę zawiedziony. Exposé wybrzmiało mniej ambitnie, niż mogłyby sugerować zapowiedzi partii koalicyjnych z kampanii wyborczej. Sprawy energetyczne nie sprowadzają się do samych wiatraków. Kończy się światowy szczyt klimatyczny, na którym nie odegraliśmy żadnej roli. Czy staniemy się bardziej aktywni? Nie wiem - przyznaje ekspert.

- Warunkiem ochrony klimatu jest pilne odejście od paliw kopalnych. Brak tego tematu w exposé rozczarowuje i niepokoi - komentuje Diana Maciąga z Polskiej Zielonej SieciPiotr Molecki/East NewsEast News

"Gazowa pułapka"

- Premier Tusk słusznie wymienił katastrofę klimatyczną jako jedno z największych wyzwań i zagrożeń dla Polski zaraz obok wojny i głodu, jednak warunkiem ochrony klimatu jest pilne odejście od paliw kopalnych. Brak tego tematu w exposé rozczarowuje i niepokoi, gdyż stoimy przed ryzykiem wpadnięcia w nową, tym razem gazową pułapkę - dodaje Diana Maciąga, specjalistka ds. klimatu i gazu kopalnego z Polskiej Zielonej Sieci, która zrzesza kilkadziesiąt organizacji pozarządowych.

Na czym ma polegać ta pułapka? Dotychczasowa polityka polegała na zwiększaniu uzależniania Polski od gazu kopalnego. To nie tylko szkodzi klimatowi, ale i czyni nasz kraj szczególnie narażonym na skutki geopolitycznych decyzji czy szoków cenowych.

- Nie można opierać bezpieczeństwa energetycznego na uzależnieniu od importowanego paliwa niszczącego klimat. Jeśli nowy rząd poważnie traktuje ideę niezależności energetycznej, powinien wycofać się z decyzji poprzedników o budowie wielkich i nieuzasadnionych ekonomicznie inwestycji gazowych - elektrowni czy terminala FSRU na skroplony gaz łupkowy - oraz wyznaczyć jasną ścieżkę ograniczenia zapotrzebowania na to paliwo - przekonuje ekspertka.

Ministerstwo Przemysłu, czyli czego?

Tusk zapowiedział też powołanie Ministerstwa Przemysłu z siedzibą na Śląsku. Jego szefową zostanie prof. Marzena Czarnecka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. - Jestem absolutnie przekonany, że Śląsk może stać się znowu przemysłowym sercem nie tylko Polski, ale i Europy - zapewniał premier.

Ministerstwo będzie koordynowało działania na rzecz Śląska oraz "sprawnego wykorzystania funduszy na sprawiedliwą transformację" tego i innych regionów. Choć słowa o zamykaniu kopalń nie padły, wiadomo, że o to chodzi. Nie wiadomo jednak, w jakim tempie.

- W tym momencie zostajemy z niewyraźną zapowiedzią ministerstwa przemysłu na Śląsku. Jakie będzie miało zadanie? Nie jest do końca jasne, jak ma funkcjonować i jak wpisze się w transformację energetyczną - zauważa Kardaś.

"Polska nie będzie śmietniskiem Europy. Nie będzie obrazu nieustannie płonących legalnych i nielegalnych wysypisk" - podkreślił w expose Donald TuskMarcin ObaraPAP

Lasy chronić, drewno zostawiać w Polsce

- Polska nie będzie śmietniskiem Europy. Nie będzie obrazu nieustannie płonących legalnych i nielegalnych wysypisk. Ten czarny, tragiczny obraz zatrutej Odry, ten dramatyczny obraz lasów, które znikały na naszych oczach i wyjeżdżały jakby całe knieje wyrąbane do Chin - to się skończyło. Skończyła się ta partyjna prywatyzacja Lasów Państwowych - zapewnił również nowy premier.

- Chcę, żeby polskie rodziny znowu zobaczyły, jak wygląda prawdziwy las. Las to nie jest gospodarka drewnem. To jest nasz święty zasób narodowy i będziemy znowu go chronić tak, jak na to zasługuje - kontynuował premier.

- Nie będzie już tak, że polski przedsiębiorca kupuje drewno w Niemczech, w Austrii, w Szwecji, bo polskie drewno wyjeżdża z bliżej nieznanych powodów hurtowo do Chin. Polski przedsiębiorca zobaczy, że można chronić lasy i że równocześnie polskie drewno może być dostępne na rynku. I może być tańsze niż szwedzkie - podkreślił Donald Tusk.

W umowie koalicyjnej zapisano, że z wycinki zostanie wyłączone 20 proc. najcenniejszych obszarów leśnych. Do tego wprowadzony ma być zakaz spalania drewna w energetyce zawodowej, powiększania parków narodowych ma ulec powiększeniu, a nad lasami ma być ustanowiony społeczny nadzór. Ponad 100 organizacji zajmujących się ochroną środowiska zwraca jednak uwagę, że to wszystko wymaga czasu. Dlatego proponuję one inne rozwiązanie

- Jako strona społeczna jesteśmy gotowi do rozmów, by wypracować najlepsze rozwiązania - taka praca wymaga jednak czasu. Dlatego apelujemy o wprowadzenie moratorium, bo to rozwiązanie, które najszybciej i najskuteczniej faktycznie ochroni przyrodę i jest to rozwiązanie, na które czekają Polacy - mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Rolnictwo bez transformacji

Ministrem rolnictwa został 71-letni Czesław Siekierski z PSL. Wiceministrem będzie Michał Kołodziejczak - szef Agrounii, która broni m.in. przemysłu futrzarskiego i przemysłowej hodowli zwierząt.

- Z całą pewnością polscy rolnicy zobaczą, co to znaczy naprawdę twarda, kompetentna, zdecydowana walka o ich interesy - stwierdził Tusk, uznając nowych szefów ministerstwa rolnictwa za "bardzo obiecujący duet".

Być może z perspektywy krótkowzrocznej obrony interesu rolników taki właśnie jest. Z perspektywy ochrony środowiska i klimatu oraz poprawy dobrostanu zwierząt - już nie.

W lasach zaroiło się od kłusowników. Grudzień to najgorszy okresPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas