Powtórka z Ostrołęki? Gazowy następca feralnej elektrowni powtarza jej błędy
Budowa węglowej elektrowni Ostrołęka była jedną z najbardziej spektakularnych wpadek w historii polskiej energetyki. Po wydaniu ponad miliarda złotych okazało się, że bardziej opłaca się pogodzić ze stratami, niż ciągnąć dalej budowę nierentownej elektrowni. W jej miejsce miała powstać elektrownia gazowa, ale teraz aktywiści twierdzą, że inwestor powtarza te same błędy.
Po zarzuceniu pomysłu budowy nowej elektrowni węglowej, inwestor czyli PKN Orlen, postanowił zbudować w jej miejsce elektrownię zasilaną gazem ziemnym. Zdaniem ekspertów stowarzyszenia Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, zanim nowy projekt rozpoczął się na dobre, już popełniono te same błędy, które zgubiły poprzedni projekt. W związku z tym stowarzyszenie zapowiedziało złożenie wniosku o uzupełnienie raportu oddziaływania nowej elektrowni na środowisko.
- Dokumentacja jest obarczona szeregiem poważnych błędów i braków, w tym nie uwzględnia emisji metanu, który jest najsilniejszym gazem cieplarnianym - komentuje Diana Maciąga, ekspertka ds. klimatu i energii Pracowni.
Raport oddziaływania na środowisko to dokument przygotowany przez inwestora, przedstawiający spodziewany wpływ inwestycji na ludzi i przyrodę. Na jego podstawie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska określa, czy wpływ projektu nie będzie negatywny a w konsekwencji, czy wydana zostanie decyzja środowiskowa niezbędna dla uzyskania m.in. pozwolenia na budowę.
Według ekspertów Pracowni, raport oceny oddziaływania na środowisko przygotowany na zlecenie inwestora nie spełnia wymogów prawa krajowego i unijnego, a więc nie może stanowić podstawy merytorycznej, która uzasadniałaby dopuszczenie tego projektu do realizacji.
Różne warianty elektrowni
- Węglowa Ostrołęka C okazała się spektakularną katastrofą, jednak inwestor wydaje się to ignorować i powtarza te same błędy w projekcie gazowym - stwierdza Maciąga, dodając: - Przykładowo, Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatycznych w najnowszym raporcie apeluje o natychmiastowe zmniejszenie emisji metanu. Brak uwzględniania tego gazu w raporcie środowiskowym pokazuje, że plany budowy gazowej Ostrołęki są całkowicie oderwane od rzeczywistości kryzysu klimatycznego.
Z analizy ekspertów Pracowni wynika, że inwestor nie uwzględnił w dokumentacji kilku kluczowych kwestii, m.in. nie przeprowadził prawidłowej analizy wariantowej. Raport powinien przedstawiać różne warianty inwestycji, tak by możliwe było wybranie najlepszego rozwiązania. Wykluczone są jednak takie, których realizacja jest technicznie lub faktycznie niemożliwa albo skazana na niepowodzenie. Tymczasem, wedle Pracowni, jedynym wariantem alternatywnym dla gazowej Ostrołęki, jaki przedstawia raport, jest wariant elektrowni węglowej, z której inwestor zrezygnował.
W raporcie firmy, zdaniem Pracowni, inwestycja została celowo podzielona na dwa różne przedsięwzięcia, elektrownię i gazociąg, co jest niezgodne z krajowym i europejskim prawem. Elektrownia gazowa i nowy doprowadzający do niej paliwo gazociąg są powiązane technologicznie więc powinny stanowić jeden projekt, a ich wpływ na środowisko powinien być oceniany łącznie. Tymczasem projekt budowy gazociągu prowadzącego paliwo do elektrowni w ogóle nie został poddany ocenie środowiskowej.
Analiza dostępnej dokumentacji wykoanana przez ekspertów Pracowni, miała wykazać także m.in. błędy i braki w inwentaryzacji przyrodniczej, które uniemożliwiają ocenę jego faktycznego wpływu na jakość wód i powietrza, klimat czy obszary chronione.
Eksperci wskazują także, że inwestor nie uwzględnia kwestii emisji metanu zarówno podczas transportu gazu ziemnego jak i podczas działania samej elektrowni. W horyzoncie 20 lat metan ogrzewa planetę nawet 86 razy bardziej niż dwutlenek węgla. Jednym z największych globalnych źródeł metanu są tymczasem wycieki następujące od wydobycia gazu po jego wykorzystanie. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot twierdzi, że jeśli emisja metanu towarzysząca działaniu elektrowni wynosi więcej niż 3 proc. w całym łańcuchu dostaw, nie będzie żadnych korzyści klimatycznych z używania tego gazu w energetyce.
Według opracowania, raport inwestora pomija także kumulowanie się szkodliwych emisji oraz skutków dla przyrody, które będą wynikiem podłączenia elektrowni do gazociągu. Autorzy nie wskazują ani zakresu, ani rodzaju czy charakterystyki tych oddziaływań zarówno na etapie budowy bloku elektrowni, jak i w trakcie jego kilkudziesięcioletniego funkcjonowania.
źródło: Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot