Lasy w Polsce: Quo vadis rządzie? (komentarz)
Od początku rozmów o nowej Strategii Leśnej UE niektóre z państw Unii, w tym Polska, były jej nieprzychylne. Zbliża się ostatni moment na zmianę zdania i poparcie lepszej ochrony lasów. W poniedziałek (15.11.), dwa tygodnie po podpisaniu deklaracji o zatrzymaniu wylesiania w czasie szczytu klimatycznego w Glasgow, ministrowie państw Wspólnoty formułować będą wspólne konkluzje dotyczące nowej Strategii.
Autorką tekstu jest Anna Błachno ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
Zaprezentowana przez Komisję Europejską w lipcu tego roku Strategia Leśna UE 2030 to jeden z kluczowych elementów Europejskiego Zielonego Ładu. Lepsza ochrona lasów ma zapewnić realizację głównego celu Zielonego Ładu, jakim jest osiągnięcie przez Unię neutralności klimatycznej w 2050 r.
Do najważniejszych z punktu widzenia ochrony przyrody i klimatu założeń Strategii należą:
- wprowadzenie unijnego systemu monitorowania stanu lasów
- ocena gospodarki leśnej pod kątem jej wpływu na różnorodność biologiczną
- opracowanie zasad leśnictwa bliższego naturze
- ścisła ochrona wszystkich lasów pierwotnych i starodrzewów.
To właśnie te zapisy spotykają się z największą krytyką państw sceptycznych wobec ochrony lasów, w tym także Polski. Jeśli po raz kolejny regulacje Strategii zostaną zmienione na mniej ambitne, scenariusze dotyczące zmian klimatu i stanu środowiska staną się jeszcze bardziej przygnębiające. Do zmiany stanowiska w unijnych negocjacjach wezwało w liście skierowanym do reprezentantów polskiego rządu 35 organizacji pozarządowych. - Fakt, że lasy są dziś pod wielką presją gospodarczą i intensyfikacja wycinek postępuje, spowodował, iż w ciągu ostatnich 20 lat ilość pozyskiwanego w UE drewna wzrosła aż o 100 mln m3 rocznie (22 proc.). W konsekwencji ilość węgla pochłaniana przez europejskie lasy spada o 20% tylko w ciągu 5 lat między 2013 a 2018 r. - mówi Augustyn Mikos ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, inicjatora listu - Niepokojący jest również stan chronionych siedlisk leśnych Natura 2000. Według Europejskiej Agencji Środowiska w UE ponad dwie trzecie z nich jest w niewłaściwym stanie lub ich stan się pogarsza, czego główną przyczyną również są wycinki. Sytuacje te przyczyniają się do przyspieszania zmian klimatu i utraty różnorodności biologicznej - dodaje.
Ochrona lasów w polskim wydaniu
Na polskim gruncie sytuacja lasów nie wygląda najlepiej. Koronnym tego przykładem jest Puszcza Białowieska, której wartość wciąż zagrożona jest przez prowadzoną tam gospodarkę leśną. Po masowych protestach w obronie Puszczy w 2017 r. i po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE stwierdzającym nielegalność prowadzonych wówczas prac, Puszcza Białowieska nie może odetchnąć. W październiku w jednym z trzech białowieskich nadleśnictw ruszyły prace na podstawie głośno krytykowanych przez organizacje przyrodnicze i środowiska naukowe aneksów do Planu Urządzenia Lasu. W efekcie wycinka zaplanowana została w wydzieleniach, gdzie w wielu przypadkach pokrywa się z obszarami terytoriów gatunków chronionych Dyrektywą Ptasią (takich jak chociażby dzięcioł trójpalczasty i białogrzbiety, sóweczka czy włochatka). Wycięto drzewa zasiedlone przez zgniotka cynobrowego (gatunek ściśle chroniony prawem polskim i unijnym), zniszczono odnowienia naturalne, wycięto drzewa martwe i dziuplaste. Stawia to w wielkim zagrożeniu najcenniejszy las w Polsce i Europie.
Nie tylko jednak w Puszczy Białowieskiej gospodarka leśna wymaga bacznego się jej przyglądania. Jak pokazał niedawny raport "Lasy poza kontrolą" Pracowni na rzecz Wszystkich Istot - na początku 2021 r. aż 10 proc. lasów publicznych zarządzane było bez sporządzonego bądź zatwierdzonego Planu Urządzenia Lasu. W pełni zasadne jest więc pytanie, jakim właściwie regułom podlega zarządzanie tym, co dzieje się w naszych lasach? W tym kontekście słowa sekretarza stanu w Min. Rolnictwa Ryszarda Bartosika na posiedzeniu Rady UE, traktujące o tym, że zapis w Strategii Leśnej o utworzeniu nowych wskaźników i progów oceny zrównoważonej gospodarki leśnej w swej konsekwencji może powodować zakłócenia w dotychczas prowadzonej gospodarce leśnej - brzmią jak ponury żart.
Jednak polskie społeczeństwo jest coraz mniej przychylne poczynaniom Lasów Państwowych. - Według badań przeprowadzonych na zlecenie naszego Stowarzyszenia - mówi Augustyn Mikos - 75 proc. ankietowanych opowiada się za ograniczeniem w Polsce powierzchni lasów, w których pozyskiwane jest drewno. W innym badaniu (na zlecenie Greenpeace Polska) - 84 proc. społeczeństwa chce powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego. Patrząc na skalę obywatelskich działań w obronie lasów w ostatnich latach, te wyniki nie dziwią. Politycy powinni wziąć pod uwagę ten coraz bardziej donośny głos społeczeństwa - dodaje.
Słowa vs czyny
Zobacz również:
Tymczasem na międzynarodowych wystąpieniach reprezentantów polskiego rządu czasem padają słowa i deklaracje, które mogłyby uspokajać zatroskanych obywateli. Na szczycie klimatycznym COP26 Polska, wraz z ponad setką innych państw, podpisała deklarację o zatrzymaniu wylesiania do 2030 r. We wrześniu Prezydent Andrzej Duda na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku mówił jak ważna jest walka ze zmianami klimatycznymi. Podkreślał, że cele w walce o ochronę ludzi i planetę powinny być ambitne. Choć zapewnienia polskich władz wydają się zdecydowanie odpowiadać na wyzwania klimatyczno-ekologiczne, polityka niejednokrotnie pokazała, jak wielki może być rozdźwięk między słowami a czynami.
Czy za podpisaniem nie wiążącej prawnie deklaracji i za słownymi zapewnieniami prezydenta pójdą konsekwentne działania, wprowadzające realne zmiany? Spotkanie w sprawie Strategii Leśnej, które odbędzie się w najbliższy poniedziałek (15.11) będzie egzaminem sprawdzającym.
Źródło: Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot