Kompensacja CO2 może chronić naturę, ale tylko jeśli uwzględnia prawa rdzennych społeczności

Rynek kompensacji dwutlenku węgla dynamicznie się rozwija. I - jak piszą badacze Sebastien Jodoin i Katherine Lofts na łamach The Conversation - niesie to za sobą zarówno dużo szans na ochronę przyrody i społeczności żyjących wśród niej, jak i zagrożeń dla nich.

Hadza - tanzańska rdzenna grupa etniczna.
Hadza - tanzańska rdzenna grupa etniczna.Pacific Press/Sipa USA/East NewsEast News

Blisko jedna czwarta światowej emisji gazów cieplarnianych pochodzi z wycinki drzewrolnictwa i zmian sposobu użytkowania gruntów. Wiele osób uważa, że rynki emisji dwutlenku węgla są kluczem do skierowania miliardów dolarów na redukcję tych emisji, przy jednoczesnej ochronie lasów i innych pochłaniaczy dwutlenku węgla znajdujących się w krajach rozwijających się, takich jak torfowiska i tereny podmokłe.

Rynki emisji dwutlenku węgla to systemy handlu, za których pośrednictwem kraje, przedsiębiorstwa, osoby fizyczne i inne podmioty kupują lub sprzedają jednostki emisji gazów cieplarnianych. Rynki te ułatwiają kompensację emisji dwutlenku węgla - rekompensowanie emisji CO2 w jednym miejscu poprzez zmniejszenie lub usunięcie emisji w innym. Na przykład firma w Wielkiej Brytanii, która korzysta z ogrzewania gazem ziemnym, może kupować jednostki, które finansują odbudowę nadbrzeżnego lasu namorzynowego w Indonezji.

Rynki te szybko się rozwijają. W 2021 roku wartość kredytów węglowych (z ang. carbon offsets) będących przedmiotem obrotu na dobrowolnym rynku przekroczyła miliard dolarów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w 2020 roku. Projekty polegające na składowaniu dwutlenku węgla w lasach i glebach generują znaczną część kredytów węglowych.

Jednak, jak zauważają na łamach portalu The Conversation badacze Sebastien Jodoin i Katherine Lofts, w niedawnym raporcie ich autorstwa oraz innych naukowców z Rights and Resources Initiative i McGill University, stwierdzono, że wiele biotopów obniżających zawartość dwutlenku węgla w atmosferze, będących celem programów kompensacji, znajduje się na terenach, na których nie zabezpieczono praw rdzennych lub lokalnych mieszkańców

Taka sytuacja zagraża zarówno dobrobytowi społeczności, które stoją w obliczu zwiększonego zagrożenia zawłaszczaniem ziemi, konfliktami i innymi naruszeniami praw człowieka, jak i rentowności samych rynków uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Poleganie na rynkach handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla jest krytykowane za umożliwianie krajom rozwiniętym i korporacjom opóźniania redukcji emisji, wkraczanie na ziemie rdzennych ludów i społeczności lokalnych oraz utowarowienie przyrody.

Korzyści i zagrożenia

Dlatego podczas COP26, w listopadzie 2021 r., państwa uzgodniły szereg zasad regulujących działania rynkowe w ramach Artykułu szóstego Porozumienia Paryskiego. 

Negocjatorom nie udało się całkowicie wyeliminować luk prawnych umożliwiających stosowanie offsetów przez kraje rozwinięte. Przyjęto jednak zasady, które mają na celu poprawę integralności środowiskowej, uniknięcie podwójnego liczenia redukcji emisji - gdy pojedyncza jednostka redukcji emisji gazów cieplarnianych jest liczona więcej niż jeden raz, aby spełnić cele redukcyjne - oraz zapewnienie większej przejrzystości.

W miarę rozwoju rynków kompensacji emisji dwutlenku węgla rosną potencjalne korzyści i zagrożenia związane z nimi dla ludności rdzennej i społeczności lokalnych.

Potencjalne korzyści obejmują zwiększone przepływy finansowe na rzecz ochrony i zachowania lasów, większe uznanie praw społeczności lokalnych oraz poprawę możliwości zyskiwania środków do życia przez te społeczności.

Na przykład Plan Vivo, standard kompensacji emisji dwutlenku węgla, prowadzi projekt we współpracy z łowiecko-zbierackimi społecznościami Hadza i pasterskimi społecznościami Datooga w północno-zachodniej Tanzanii, który ograniczył wylesianie, zwiększył bezpieczeństwo własności (uznanie praw danej osoby do ziemi przez innych) i zapewnił lokalnym społecznościom dodatkowe dochody.

Chłopcy Hadza idą na polowanie.Stefan Kleinowitz/SIPA/EAST NEWSEast News

Z drugiej strony zwiększenie wartości ekonomicznej dwutlenku węgla sekwestrowanego w ziemiach i terytoriach będących w posiadaniu lokalnych społeczności stwarza zachęty do zawłaszczania ziemi przez korporacje, organizacje pozarządowe i rządy. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest kenijski program ograniczania wylesiania, który doprowadził do przymusowego wysiedlenia tysięcy rdzennych mieszkańców z ich ziem i lasów.

Zadbać o prawa społeczności

Raport badaczy wykazał, że w wielu krajach nadal brakuje przepisów, regulacji i zabezpieczeń niezbędnych do zapewnienia pełnej ochrony praw ludności rdzennej i społeczności lokalnych. W badaniu naukowcy przeanalizowali 31 krajów, w których znajduje się prawie 70 proc. światowych lasów tropikalnych. Naukowcy stwierdzili, że mniej niż jedna czwarta z nich wyraźnie uznaje prawa społeczności do zarządzania terenów związanych z rynkami kompensacji emisji i czerpania z nich korzyści. Jeszcze mniejsza liczba krajów wdrożyła zasady i zabezpieczenia wymagane przez ONZ i Bank Światowy w odniesieniu do handlu emisjami dwutlenku węgla w lasach.

Badacze nawołują więc do podjęcia działań poprzez współpracę państw, organizacji obywatelskich oraz wyspecjalizowanych instytucji w celu m.in. prawnego uznania i ochrony praw do ziemi ludności rdzennej i lokalnych społeczności, ochrony ich praw człowieka, zapewnienia społecznościom doradztwa prawnego, oraz wsparcia finansowego dla inicjatyw, potrzeb i priorytetów społeczności.

Oprac. Mateusz Czerniak

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas