Klub Gaja: Sytuacja karpi bardzo się zmieniła na lepsze
Barbarzyńskie przyzwyczajenie, wyniesione z komunistycznych niedoborów, pakowania karpia do woreczków foliowych, odchodzi w przeszłość - powiedział Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.
- Ryba symbolicznie i kulturowo wraca tam, gdzie jej miejsce - do wody - powiedział Bożek.
Zdaniem ekologa coraz więcej ludzi dostrzega, że znęcanie się nad zwierzętami w imię "świeżości" produktu jest co najmniej niehumanitarne. - Mamy w swoich rękach możliwość wprowadzania zmiany. Możliwość decydowania nie tylko o swoich wyborach konsumenckich czy politycznych, ale także kulturowych. (...) Zmiana jest możliwa i konieczna. Tym bardziej, jeśli chodzi o życie, także zwierząt - uważa Bożek.
Prezes Klubu Gaja wskazał, że "cała kultura nastawiona jest na egoistyczną konsumpcję", a zwierzęta przestały już być częścią naszego życia i stały się produktem przemysłu spożywczego.
Do zwiększenia świadomości społecznej doprowadziła m.in. kampania "Jeszcze żywy karp". Bożek podkreśla, że zmienione zostały przyzwyczajenia kulinarne i kulturowe. - Na naszych oczach coś, co wydawało się "święte" i niezmienne, zmienia się w oczywisty sposób. Miejscem życia ryby jest woda. Miejscem spotkania człowieka i zwierzęcia jest współodczuwanie - powiedział.
Kampanię "Jeszcze żywy karp" Klub Gaja zainaugurował ponad 20 lat temu. Aktywiści latami przekonywali Polaków do tego, że rybom nie trzeba zadawać niepotrzebnego cierpienia. Na początku zwracali uwagę na to, że ryby są zabijane na ulicach na oczach przechodniów i dzieci. W następnych latach skupili się na konsumentach, przekonując ich do niekupowania żywych karpi. Udało im się uzyskać wsparcie m.in. Roberta Makłowicza, Magdaleny Różyczki, czy Bartłomieja Topy.
W 2020 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wydał wyrok za znęcanie się nad karpiami. Za takie uznano trzymanie ryb bez wody, pakowanie do worków foliowych i rzucanie pojemników. - To sygnał, że wymiar sprawiedliwości przestał godzić się na bezkarne krzywdzenie karpi - wskazał Jacek Bożek.
Świadomość społeczna Polaków w kwestii karpi faktycznie się zmienia. Z najnowszych badań wynika, że niemal 60 proc. Polaków popiera zakaz sprzedaży żywych karpi w sklepach.