Czy Francja tuszowała wpływ testów jądrowych na środowisko? Są na to dowody

Francuski rząd zaprzecza, że ukrywał poziom napromieniowania po testach atomowych na Pacyfiku. Z drugiej strony są doniesienia o wypłacanych odszkodowaniach i niedoszacowanej radioaktywności.

Test bomby atomowej na atolu Mururoa w 1971 r.
Test bomby atomowej na atolu Mururoa w 1971 r.AFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Francja nie przeprosi za testy atomowe, które przeprowadzono na Polinezji Francuskiej w latach 1966-1996 – wynika z wypowiedzi wiceminister obrony Francji Genevieve Darrieusseq. Polityk powiedziała, że „nie było żadnego tuszowania sprawy”, a mieszkańcy regionu powinni „zaufać państwu”. To podsumowanie pierwszego dnia posiedzenia okrągłego stołu, który zorganizowano z powodu doniesień o negatywnych skutkach, jakie miały mieć testy na archipelagu leżącym na Pacyfiku.

W marcu strona internetowa Disclose, która zajmuje się dziennikarstwem śledczym, poinformowała, że przeanalizowała 2 tys. stron odtajnionych w 2013 r. dokumentów francuskiej armii. Dotyczyły prawie 200 prób jądrowych, które przeprowadzono w latach 1966-1996 na archipelagu.

Portal, po konsultacjach z naukowcami i ekspertami, a także po użyciu modeli statystycznych uznał, że „przez ponad 50 lat francuskie władze ukrywały prawdziwy wpływ testów jądrowych na zdrowie Polinezyjczyków”.

Doniesienia wstrząsnęły tamtejszym społeczeństwem. Deputowany Moetai Brotherson, który jest za niepodległością Polinezji, zgodził się na udział w okrągłym stole pod warunkiem, że wpierw prezydent Francji przeprosi za tuszowanie prawdy.

Francja arogancja

Podczas czwartkowych obrad Emmanuel Macron publicznie nie skomentował sprawy. Partia Tavini Huiraatira, do której należy Brotherson, ogłosiła, że zorganizuje swój własny okrągły stół na Tahiti.

Z kolei Edouard Fritch, który jest szefem regionu, choć początkowo mówił o lekceważeniu i arogancji ze strony Francji, wyraził zadowolenie z inicjatywy. – Czuliśmy, że prezydent republiki naprawdę chce zamknąć ten bolesny dla nas wszystkich rozdział tak, aby w przyszłości Polinezyjczycy mogli odbudować swoją wiarę we Francję – powiedział.

Według informacji portalu Disclose, do tej pory francuski rząd w tajemnicy wypłacił odszkodowania 63 Polinezyjczykom. Te statystyki nie uwzględniają żołnierzy ani robotników, którzy pracowali przy testach.

Wierzchołek góry jądrowej

Redakcja portalu podała, że przeanalizowała zanieczyszczenia z sześciu najbardziej szkodliwych testów, jakie przeprowadzono w historii francuskich prób na Pacyfiku. Disclose zbadało, jaki miały one wpływ na wyspy Gambier, Tureia i Tahiti. Wyniki znacznie różniły się od tych, które zaprezentowała Francuska Komisja Energii Atomowej i Alternatywnej (CEA). To właśnie na podstawie raportu tej komisji ustalono wysokość odszkodowań. Według danych Disclose, CEA niedoszacowała radioaktywności gruntów na jednym z atoli została niedoszacowana o ponad 40 proc.

Na atolach Mururoa i Fangataufa w ciągu ponad trzech dekad przeprowadzono 193 próby jądrowe. Dopiero po presji społeczności międzynarodowej w latach 90., ówczesny prezydent Jacques Chirac postanowił zakończyć program atomowy na Polinezji.

Test bomby atomowej na atolu Mururoa w 1970 r.
Test bomby atomowej na atolu Mururoa w 1970 r.AFP

Najpierw Sahara, potem Pacyfik

Pierwsze testy atomowe Francja przeprowadzała na Saharze w Algierii. Operacja "Gerboise Bleue" z 13 lutego 1960 r. zakończyła się sukcesem. Jednak wraz ze zdobyciem niepodległości przez Algierię dwa lata później, Francja musiała stopniowo wycofać swoje siły z regionu. Sytuację pogorszył incydent z 1962 r., gdy podczas podziemnej próby atomowej, na powierzchnię wydostały się radioaktywne skały oraz pył. Napromieniowani zostali żołnierze, oraz obecni minister obrony, a także minister ds. badań Gaston Palewski, który 22 lata później zmarł na białaczkę.

Operacja "Gerboise Bleue" w 1960 r., Algieria.
Operacja "Gerboise Bleue" w 1960 r., Algieria. Wikimedia
Tamanrasset, 2 tys. km na południe od Algieru. To m.in. tutaj przeprowadzano testy francuskich bomb atomowych.
Tamanrasset, 2 tys. km na południe od Algieru. To m.in. tutaj przeprowadzano testy francuskich bomb atomowych.FAYEZ NURELDINEAFP

Prezydent Charles de Gaulle, za którego kadencji przeprowadzono pierwszą próbę, postanowił przenieść ośrodek testów w inne miejsce. Pod uwagę brano Francję metropolitalną, w tym Alpy, Pireneje lub Korsykę. Jednak zdaniem naukowców, większość proponowanych lokalizacji w Europie miała swoje problemy.

Wówczas de Gaulle podjął decyzję o przeniesieniu testów na Polinezję Francuską. Jego zdaniem miało to pomóc słabej gospodarce terytorium. Pierwszej próbie na Pacyfiku nadano kryptonim "Canopus". Bombę wodorową zdetonowano 24 sierpnia 1968 r. niedaleko atolu Fangataufa na wysokości 550 m. n.p.m.

Bez słowa „przepraszam”

W 2016 r. urzędujący wówczas prezydent Francois Hollande podczas wizyty w regionie przyznał, że testy miały "wpływ" na zdrowie i środowisko Polinezji. Jednocześnie obiecał, że system rekompensat zostanie przebudowany. Hollande podkreślił także, że bez pomocy wyspiarzy "Francja nie miałaby broni atomowej, a co za tym idzie, atomowego odstraszacza".

Pytanie, czy Paryż kiedykolwiek przyzna, jaki naprawdę wpływ miały próby nuklearne na jednym z trzech największych należących do niej terytoriów. Wiceminister obrony, którą cytuje serwis outremers 360, powiedziała, że "pewne dokumenty nigdy nie będą odtajnione z przyczyn bezpieczeństwa".

Zdaniem historyka Renaud Meltza, na którego serwis się powołuje, zapewne chodzi o dokumenty, które miały "zachęcać do produkcji i poszerzania arsenału atomowego Francji".

Dla 300 tys. mieszkańców Polinezji Francuskiej niewiadomą pozostaje, jaki dokładnie wpływ miały testy i czy jest coś jeszcze, czego francuski rząd nie chce im powiedzieć.

Źródło: AFP, Outremers 360°

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas