Bez zwrotu za delegację elektrykiem lub hybrydą. Opozycja chce zmian w prawie
Posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą, aby posiadacze aut zeroemisyjnych mogli otrzymywać zwrot pieniędzy za używanie swojego pojazdu podczas delegacji. Dotychczasowe przepisy tej sprawy nie regulują.
Projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym z 2001 r. złożyła grupa posłów Koalicji Obywatelskiej. Celem projektu jest "stworzenie podstaw prawnych pozwalających na zwrot pracownikom kosztów przejazdu w celu służbowym prywatnym samochodem z napędem elektrycznym lub hybrydowym".
Zdaniem projektodawców, obowiązujące teraz przepisy "nie odnoszą się do zwrotu pracownikom kosztów poniesionych w trakcie podróży służbowej w związku z przejazdami samochodami elektrycznymi lub hybrydowymi".
- Rząd ciągle mówi o elektromobilności, ale w polskim prawie wciąż nie jest rozwiązana sprawa używania samochodów elektrycznych do celów służbowych. Jeśli ktoś ma delegacje, to nie może na ogólnych zasadach dostać zwrotu pieniędzy za użytkowanie w jej ramach samochodu, jeśli nie jest to samochód spalinowy - powiedziała PAP Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.
Wiceszefowa klubu PO podkreśla, że chodzi o uzupełnienie luki prawnej, która powstała. Jednym z problemów przy delegacjach z autem zeroemisyjnym jest uzupełnienie rubryki o pojemności silnika. W przypadku hybryd jest to jeszcze możliwe do wpisania, choć nie jest to w pełni zgodne z prawdą, jednak samochód elektryczny nie ma pojemności silnika.
- Szansa, że PIS pochyli się nad ustawą złożoną przez opozycyjny klub, jest niewielka, chociaż temat kompletnie niekontrowersyjny, ale może przynajmniej zwrócę rządzącym uwagę na ten problem, i coś z tym szybko zrobią - zaznaczyła Lubnauer. Jednocześnie posłanka zapewniła, że sama nie posiada samochodu elektrycznego.