Wielki łańcuch życia. Dlaczego mamy się przejmować wymieraniem gatunków?
Magdalena Mateja-Furmanik
Każdy spotkał się z informacją o tym, że wymierają kolejne gatunki lub że są zagrożone. Można sobie pomyśleć: "co mnie to obchodzi? Niech zajmują się tym ckliwi ekolodzy, mi to obojętne." Takie myślenie jest jednak błędne. Nawet jeśli los dzikiej przyrody w ogóle nie porusza czyjegoś serca, to powinien sprowokować go do myślenia, ponieważ z czysto praktycznego punktu widzenia, jej stan wpływa na los ludzi.
Wszystkie organizmy na świecie stanowią jeden, wielki ekosystem. My również jesteśmy jego częścią. Modyfikacja jednego ogniwa wielkiego łańcucha życia, pociąga za sobą nieuchronnie zmianę w pozostałych.
Człowiek nie może istnieć bez innych organizmów. Jest to fizycznie niemożliwe. Czy tego chcemy czy nie, nasze życie jest zależne od innych. Można sobie to uświadomić na podstawie dwóch prostych przykładów.
Pierwszy to mikrobiota jelitowa, zwana kiedyś mikroflorą. Bytuje tam około 800 gatunków bakterii, bez których nie bylibyśmy w stanie trawić, a więc i żyć. Bakterie te nie są częścią naszego organizmu jak np. komórki. Są to odrębne organizmy, z którymi żyjemy w ścisłej symbiozie.
Drugi przykład to oczywiście organizmy przeprowadzające fotosyntezę i produkujące tlen. Wystarczy wstrzymać powietrze na minutę, by uświadomić sobie naszą bezwzględną zależność od tych organizmów. Są nam konieczne do tego stopnia, że można je wręcz nazwać naszymi "organami zewnętrznymi". Tak jak organy wewnętrzne wytwarzają substancje konieczne nam do życia wewnątrz naszego ciała (np. trzustka, która wytwarza insulinę), tak samo "organy zewnętrzne" czyli organizmu fotosyntezujące, pełnią taką samą funkcję poza naszym ciałem.
Oznacza to, że działanie na szkodę zarówno jednych jak i drugich organów ostatecznie jest szkodzeniem naszemu własnemu zdrowiu. Nie trzeba zatem być altruistą i fanatykiem przyrody — wystarczy szczerze i głęboko troszczyć się o siebie.
I chociaż nie grozi nam brak tlenu, to uświadomienie sobie naszej ścisłej zależności od innych jest fundamentalne dla powstania światopoglądu, w którym nie widzimy człowieka jako samotnej, samowystarczalnej wysypy, króla stworzenia, który unosi się ponad nim, okiełznał je i rozporządza nim niezależnie wedle swojej woli, lecz jako część większej całości, byt uwikłany w sieć milionów relacji z niezliczonymi organizmami.
Nasza zależność od mikrobioty czy organizmów przeprowadzających fotosyntezę jest uderzająca, jednak oprócz niej jesteśmy częścią sieci bardziej subtelnych relacji, których zerwanie nie jest widoczne po kilku minutach, niemniej jego efekty są również dotkliwe.
Usługi ekosystemowe
Wiele organizmów świadczy ludziom coś, co można nazwać "usługami ekosystemowymi". Można wręcz uznać je za równie ważne co usługi świadczone przez innych ludzi. Wyobraźmy sobie, jak wyglądałoby funkcjonowanie w mieście, gdyby nagle zabrakło kierowców lub pracowników zakładu oczyszczania miasta? Ten ostatni wariant mogliśmy niedawno obserwować w Paryżu podczas strajku. Nie tylko skończyło się to estetyczną tragedią, ale również inwazją szczurów. Warto sobie uświadomić, że jeśli "zastrajkują" inne organizmy, będziemy w równie tragicznej sytuacji.
Wśród nich przede wszystkim należy wymienić drzewa, które zajmują się nie tylko produkcją tlenu. Są odpowiedzialne również za oczyszczanie powietrza, regulację klimatu i retencję wody deszczowej. W miastach ich rola w chłodzeniu powietrza jest nie do przecenienia. Drzewa również zapewniają siedliska dla wielu gatunków zwierząt, co przyczynia się do bioróżnorodności.
Dr hab. Halina Szczepanowska w artykule "Zieleń w mieście jako sposób na miejskie wyspy ciepła" obliczyła, że usługi wszystkich drzew w warszawskiej dzielnicy Praga-Północ rocznie są warte 104 mln zł.Bezcenne są również usługi, które świadczą nam pszczoły. Zdaniem naukowców, jeśli wyginą, to zabiorą nas ze sobą. Na stronie Ministerstwa Środowiska możemy przeczytać, że bez nich człowiek byłby w stanie poradzić sobie zaledwie 4 lata. Jest tak, ponieważ pszczoły są kluczowymi zapylaczami dla wielu upraw roślin, w tym owoców, warzyw, drzew owocowych i orzechów. Bez pszczół rolnictwo byłoby mniej wydajne i kosztowne, a produkcja żywności byłaby znacznie zmniejszona.
Wpływ na ludzkie zdrowie
Edward Wilson jest autorem pojęcia "biofilia", która oznacza genetyczną predyspozycję do poszukiwania empatycznej przynależności i towarzystwa z innymi stworzeniami i dziką przyrodą. Sugeruje również, że rosnąca izolacja od reszty natury skutkuje psychologiczną, a nawet fizyczną deprywacją podstawowych potrzeb, co ma głębokie konsekwencje dla naszego gatunku.
Badania opublikowane na łamach American Journal of Preventive Medicine dowodzą, że przebywanie ze zwierzętami lub na łonie dzikiej przyrody pozytywnie wpływa na zdrowie ludzi. Dowiedziono, że więźniowie, którzy pracują w ogrodzie, są mniej agresywni, a ci, którzy mają chociażby widok na zieleń z celi zgłaszają się o 24 proc. rzadziej do lekarza.
Z kolei pracownicy biurowi, którzy mają widok na zieleń, rzadziej narzekają na ból głowy i stres oraz czerpią większą satysfakcję z pracy. Przebywanie na łonie przyrody zwiększa czujność, uwagę i wydajność poznawczą oraz zwiększa poczucie spokoju, dobrostanu i żywotności.
Niestety, jeśli będziemy zabudowywać ostatnie tereny dzikie, musimy liczyć się z gorszą kondycją psychiczną.
Dzika natura oferuje nam również nieprzecenione bogactwo genetyczne, którego potencjał w dużej mierze jest jeszcze nieznany. Wskazuje na to sam papież Franciszek w encyklice Laudato si:
Strata puszcz i lasów pociąga za sobą równocześnie stratę gatunków, które mogłyby w przyszłości stanowić zasoby niezwykle ważne nie tylko dla wyżywienia, ale także dla leczenia chorób i wielu usług. Różne gatunki zawierają geny, które mogą być kluczem do zaspokojenia w przyszłości pewnych ludzkich potrzeb lub uregulowania pewnych problemów ekologicznych.
Efekt domino
Ekosystemy są skomplikowanymi systemami, w których gatunki wzajemnie oddziałują ze sobą w różny sposób. Zwykle jedna populacja jest uzależniona od innej populacji w ekosystemie, co oznacza, że wymieranie jednego gatunku może wpłynąć na inne gatunki i zmienić dynamikę całego ekosystemu.
Na przykład, jeśli gatunek drapieżnika wymrze, to populacja zdobyczy może szybko się zwiększyć, co może prowadzić do niekontrolowanej reprodukcji i wytwarzania presji na inne populacje w łańcuchu pokarmowym. Jeśli z kolei zniknie gatunek roślinny, to jego rola w łańcuchu pokarmowym zostanie zakłócona, co może prowadzić do skutków ubocznych dla populacji, które na nim polegają, takich jak brak pożywienia lub schronienia.
Wpływ na ekosystemy może mieć wiele konsekwencji dla ludzi. Na przykład, jeśli z danego akwenu wyginie określony gatunek glona, którym żywiły się ryby, one również zginą. Jeśli są kluczowymi elementami żywnościowymi dla lokalnych społeczności, co nadal ma miejsce w wielu regionach świata, doprowadzi to do głodu.