Wiemy, skąd się biorą pożary odpadów. NIK wskazuje winnych

Głośny w ostatnich dniach pożar chemikaliów w Zielonej Górze to jeden z wielu takich przypadków i wierzchołek góry lodowej. Przez ostatnie pięć lat w Polsce płonęło ponad 750 miejsc gromadzenia odpadów. Co było przyczyną pożarów i czy można było im zapobiec? Według raportu Najwyższej Izby Kontroli zabrakło przede wszystkim wymiany informacji między państwowymi instytucjami. Zdaniem kontrolerów inspekcja ochrony środowiska i straż pożarna nie wykazywały nawet inicjatywy, by wymieniać się danymi o pożarach wysypisk.

article cover
East News
Pożary odpadów stały się w ostatnich latach prawdziwą plagą w Polsce. Kontrola NIK wykazała, że można było lepiej im zapobiegaćKRZYSZTOF SZYMCZAK/Polska Press/East NewsEast News

Jak oceniła NIK, aby zapobiegać pożarom odpadów kluczowa jest współpraca między inspekcją ochrony środowiska, starostwami i urzędami marszałkowskimi i strażą pożarną. "Tymczasem to właśnie ta współpraca kuleje, szczególnie w zakresie wymiany informacji" - wykazała kontrola.

Pożary odpadów. NIK: Administracja publiczna kuleje

NIK przyznaje, że działania organów administracji publicznej odpowiedzialnych za nadzór nad miejscami gromadzenia odpadów były na ogół prawidłowe. Ale żaden ze skontrolowanych inspektoratów ochrony środowiska, urzędów marszałkowskich czy starostw nie miał kompletnych danych o pożarach śmieci i nie próbował ich pozyskać.

Administracja publiczna nie mogła zatem dokonać wnikliwej analizy stanu zagrożenia ani przekazywać rzetelnych informacji na zewnątrz jednostki, np. w celu usunięcia odpadów gromadzonych nielegalnie - zwraca uwagę NIK.

Kontrolerzy zarzuty kierują także w stronę straży pożarnej. Komendanci powiatowych i miejskich jednostek PSP mieli nie dbać o kompletność informacji o wszystkich podmiotach gromadzących odpady i o miejscach, w których zdeponowano je nielegalnie. Strażacy nie prowadzili też własnych kontroli w miejscach, gdzie magazynowano śmieci.

W latach 2017 - 2022 w Polsce wybuchło aż 756 pożarów miejsc, gdzie gromadzone były odpadyNajwyższa Izba Kontrolimateriały prasowe

Raport NIK o pożarach śmieci. Bezkarni sprawcy i bierne kontrole urzędników

Dostało się też wojewódzkim inspektoratom ochrony środowiska. NIK wykazała, że inspektorom zabrakło konsekwencji, przez co nie egzekwowano informacji o usunięciu naruszeń, a niektórzy sprawcy - mający na koncie np. 11 pożarów wysypisk - pozostali przez to bezkarni.

Z kolei urzędy marszałkowskie i starostwa wprawdzie brały udział w kontrolach realizowanych przez WIOŚ w podmiotach ubiegających się o uzyskanie stosownych zezwoleń na gromadzenie odpadów, ale często w sposób nieprawidłowy - osoby kontrolujące nie miały właściwych upoważnień, często zajmowały pozycję biernych obserwatorów, a samych kontroli nie dokumentowały.

Nadzór nad miejscami gromadzenia odpadów także szwankował, co jeszcze bardziej utrudniało zapobieganie tam pożarom. Zdarzały się kilkakrotne pożary tego samego miejsca gromadzenia odpadów.

W Japonii zakwitły wiśnie. Dla mieszkańców to czas radościHARUMI OZAWA / AFPTV / AFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas