Kawa, a w niej plastik. Jednorazowe kubki uwalniają mikrocząsteczki
Złe wiadomości dla wszystkich miłośników „małej czarnej” lub sojowego latte, szczególnie w opcji na wynos. Okazuje się, że kawa może zawierać szkodliwy mikroplastik. Jego źródłem są jednorazowe kubki, które wykorzystywane są także do przechowywania innych napojów.
Plastik znaleziono już nawet w ludzkich płucach. Szacuje się, że każdy człowiek średnio w ciągu tygodnia spożywa około pięć gramów mikroplastiku. To tyle, ile potrzeba do wyprodukowania jednej karty kredytowej. Plastik prawdopodobnie przedostaje się także do kawy, którą kupujemy w kawiarniach na wynos. Pochodzi on z jednorazowych kubków, które pod wpływem gorącej wody uwalniają do napojów cząsteczki mikro- i nanoplastików.
Naukowcy z amerykańskiego National Institute of Standards and Technology zbadali pod kątem obecności mikroplastiku kilka typowych produktów użytku codziennego. Okazało się, że pod wpływem gorącej wody przedostają się do niej cząsteczki tworzyw sztucznych, i to w ilości nawet bilionów na litr.
Plastik w kawie
Badacze przeanalizowali dwa typy produktów z plastiku, które wykorzystujemy w życiu codziennym: nieprzywierające maty do pieczenia oraz jednorazowe kubki zawierające warstwę polietylenu, w których podawana jest na przykład kawa. Wystawiono je na działanie wrzącej wody przez 20 minut.
"Wyobraź sobie wodę w typowym kubku jednorazowym. Mogą w niej być miliardy cząsteczek i trzeba znaleźć sposób na znalezienie tych nanoplastików. To jak szukanie igły w stogu siana" - tłumaczy Christopher Zangmeister z NIST.
Dlatego, aby zoptymalizować proces poszukiwania mikroplastiku w płynach, zespół amerykańskich badaczy rozpylał wodę z cząsteczkami tworzyw sztucznych pod postacią mgły, a następnie ją osuszał. Dzięki temu naukowcy mogli sprawdzić, ile mikro- i nanoplastików trafia do płynu z kubków jednorazowych.
Jednorazowe kubki źródłem mikroplastiku
Zaobserwowano, że do gorącej wody przedostają się cząsteczki o rozmiarze od 30 do 80 nanometrów. Tylko niektóre z nich miały powyżej 200 nanometrów. Naukowcy zwracają uwagę przede wszystkim właśnie na rozmiar cząsteczek, ponieważ nanoplastiki są tak małe, że mogą przedostać się do ludzkich komórek.
"Głównym wnioskiem jest to, że cząsteczki plastiku są wszędzie, gdzie tylko się obejrzymy. Jest ich bardzo dużo. Biliony na litr. Nie wiemy, czy mają zły wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. Mamy tylko dużą pewność, że są obecne" - mówi Christopher Zangmeister z NIST.