Fotowoltaika z Chin będzie zakazana? To może zniszczyć europejski rynek

Chiny chcą zakazać eksportu technologii koniecznych do produkcji wafli krzemowych, które stanowią najważniejszą składową paneli fotowoltaicznych. Taki zakaz ma na celu zmieść europejską i amerykańską konkurencję, która ostatnio zaczęła podnosić głowę.

Chiny produkują 97 proc. wafli krzemowych.
Chiny produkują 97 proc. wafli krzemowych.123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Chińska odpowiedź na amerykańsko-europejski atak

Chiński plan pojawił się wtedy, gdy Waszyngton podjął kroki w celu ograniczenia dostępu Chin do zaawansowanych maszyn półprzewodnikowych, aby udaremnić możliwość budowy chipów przez Pekin.

Decyzja Stanów Zjednoczonych kosztowała do tej pory Chiny 143 miliardy dolarów czyli prawie 620 miliardów zł. Dla porównania, dochody budżetu Polski na 2023 są szacowane na 604,5 miliarda zł.  

Z kolei Komisja Europejska rozważa wprowadzenie barier na import paneli fotowoltaicznych z Chin. Jednocześnie chce przeznaczyć setki miliardów euro na rozwinięcie ich produkcji u siebie.

W odpowiedzi Chiny chcą odciąć Europę i Stany Zjednoczone od nowych technologii produkcji wafli krzemowych, które z roku na rok pozwalają na znaczną optymalizację paneli fotowoltaicznych.

Technologie te zwiększają produkcję energii elektrycznej, jednocześnie zmniejszając koszty potrzebne do wytworzenia każdej jednostki mocy. Są one kluczem do przyspieszenia rozprzestrzenienia się energii solarnej w celu walki z globalnym ociepleniem i zmianami klimatu.

Technologie zostały dodane do listy pozycji w kategorii "zastrzeżone" we wspólnym okólniku w sprawie kontroli eksportu opublikowanym przez chińskie Ministerstwo Nauki i Technologii 30 grudnia zeszłego roku.

Chiny mogą dostać rykoszetem?

Jak podaje South China Morning Post, zdaniem analityków proponowane przez Chiny posunięcie, mające na celu ograniczenie eksportu zaawansowanej technologii słonecznej w celu utrzymania globalnej dominacji w branży, może paradoksalnie zaszkodzić chińskim firmom i spowolnić ich plany ekspansji.

Pekin zbierał komentarze na temat swojego planu nałożenia nieokreślonych jeszcze ograniczeń na eksport technologii wykorzystywanych do produkcji dużych wafli słonecznych, czarnego krzemu oraz ultra wysokokrystalicznego i multikrystalicznego krzemu. Termin nadsyłania zgłoszeń upłynął 28 stycznia.

Zdaniem regionalnego szefa badań użyteczności publicznej w Daiwa Capital Markets, proponowane ograniczenie może utrudnić plany ekspansji zagranicznej chińskich producentów sprzętu solarnego w regionach takich jak Azja Południowo-Wschodnia, gdzie chcą zbudować wydajne zintegrowane linie produkcyjne paneli waflowo-słonecznych.

Chińskie firmy mogą mieć również trudności w rozwijaniu zdolności produkcyjnych wafli krzemowych w USA, ponieważ nie dostaną wtedy dotacji na podstawie ustawy o redukcji inflacji.

Chiny bezkonkurencyjnym liderem

Zdaniem specjalistów to zrozumiałe, że Chiny chcą dłużej utrzymać dominację w sektorze energii słonecznej. Państwo Środka jest największym na świecie instalatorem farm słonecznych i sprzętu fotowoltaicznego.

Chociaż Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Indie zwiększają wysiłki na rzecz rozwoju rodzimego przemysłu produkcji energii słonecznej, zgodnie z raportem Międzynarodowej Agencji Energetycznej opublikowanego w lipcu, Chiny wciąż odpowiadają za 97 proc. światowej produkcji wafli krzemowych.

Technologia i bardzo drogi przemysł wafli krzemowych stanowi stosunkowo wysoką barierę dla nowych europejskich lub amerykańskich firm, o czym świadczy ulga podatkowa, pożyczki i dotacje w wysokości 60 mld dolarów udzielone przez rząd USA w ramach ustawy o redukcji inflacji w zeszłym roku w celu wsparcia produkcji sprzętu czystej energii w kraju.

Źródło: South China Morning Post, gramwzielone.pl, GlobEnergia

Mateusz Waligóra wrócił z wyprawy na biegunPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas