Budowa wielkiego schroniska w Beskidzie Wyspowym. "Cisza i spokój tutaj znikną"
Magdalena Mateja-Furmanik
Fundacja IDEANOVA, należąca do milionera Wiesława Cholewy, ogłosiła konkurs na zaprojektowanie schroniska na górze Jeżowa Woda. Budynek ma pomieścić 150 osób, wystawać ponad korony drzew i być widoczny ze wszystkich szczytów. W skład jury konkursu wchodzi między innymi radny PiS Grzegorz Biedroń.
Plany dotyczące schroniska
W grudniu właściciel fundacji, znajdujący się na liście 100 najbogatszych Polaków według Forbesa, spotkał się z samorządowcami i przedstawił swoje ambitne plany dotyczące budowli. Jego zdaniem, schronisko ma być przedsięwzięciem na miarę XXII wieku. Nie powstanie jednak wyłącznie z prywatnych środków pana Cholewy. Inwestorem będzie fundacja, która planuje złożyć wniosek o dofinansowanie ze środków państwowych oraz unijnych.
Na najwyższej kondygnacji ma powstać obserwatorium astronomiczne. Budynek ma przewidywać miejsce na restaurację. IDEANOVA planuje również organizację cyklicznego koncertu muzyki rockowej lat 80.
Jednocześnie w wytycznych konkursu czytamy, że "schronisko powinno wpisywać się w tkankę leśną, jak najmniej dominować w krajobrazie oraz generować możliwie jak najmniejsze zanieczyszczenie światłem".
Budynek ma mieć aż 35 metrów wysokości - dla porównania, wieża Mariacka w Krakowie jest wysoka na 81 metrów. Zdaniem pana Cholewy wysokość schroniska wynika z faktu, że wszystkie okoliczne szczyty są zalesione. By móc podziwiać krajobraz, budynek musi być wysoki.
W skład jury wchodzą naukowcy i nie tylko
Skład jury konkursowego składa się z profesjonalistów. Należą do niego między innymi:
Damian Jabłeka - wicedyrektor Planetarium Śląski Park Nauki; dr hab. inż. arch. Justyna Kobylarczyk - prof. Politechniki Krakowskiej oraz prodziekan Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej; mgr inż. Marek Mszalnik - konstruktor, inżynier budownictwa lądowego, a także projektant i kierownik budowy; Justyna Olesiak - architekt, doktorantka na wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej na kierunku Architektura i Urbanistyka; Aleksander Rokosz - architekt i designer nowej fali pokoleniowej, absolwent stypendysta Lycée Internationale Charles de Gaulle w Dijon oraz absolwent wydziału Architektury paryskiej Ecole Nationale Supérieure d’Architecture Val-de Seine; dr hab. Marian Soida - profesor i dyrektor Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego; dr inż. arch. Michał Uruszczak - architekt i wykładowca na Uniwersytecie Rolniczym w Katedrze Gospodarki Przestrzennej i Architektury Krajobrazu w Krakowie.
Obok specjalistów w jury zasiada Grzegorz Biedroń - prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej i radny województwa z ramienia Prawa i Sprawiedliwości oraz starosta limanowski Mieczysław Uryga.
Budowa jest w pełni legalna
Teren - około 5 hektarów - na którym ma powstać budowa, już należy do pana Cholewy. I chociaż okolica jest malownicza, nie jest objęta żadną ochroną - nie stanowi części Natura 2000, nie leży w pobliżu parku narodowego ani krajobrazowego.
Inwestycja otrzymała już prawomocne warunki do budowy od gminy Limanowa oraz zgodę od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Wójt gminy Limanowa, Jan Skrzekut, stwierdził również, że nie może ograniczać inwestora, jeżeli nie ma ku temu podstaw prawnych ani żadnego, oficjalnego stanowiska mieszkańców. Do tej pory do wójta nie wpłynęło żadne oficjalne zażalenie ani skarga.
Nastroje wśród mieszkańców
Chociaż nikt oficjalnie nie złożył skargi, mieszkańcy wydają się być sceptycznie nastawieni do pomysłu. Wynika to zarówno z komentarzy w mediach lokalnych, jak i sondy ulicznej przeprowadzonej przez Zieloną Interię.
Zdaniem przyszłych sąsiadów schroniska, wraz z budynkiem będą musieli się pożegnać z ciszą i spokojem, jakie panowały w tym miejscu. Zezwolenie na budowę dla nich równa się dewastacji terenu i zupełnej zmianie jego charakteru, do którego mieszkańcy są przywiązani.
Chociaż w teorii bryła schroniska ma "wpisywać się w tkankę leśną", trudno aby wpisywało się w nią 150 osób, które będzie tam uczestniczyć w koncercie rockowym. Niezależnie od starań architektów budowa tej skali obiekty nieodwracalnie zniszczy dziewiczy genius loci tego miejsca.
Mieszkańcy mają żal, że nikt nie zapytał się ich o zdanie. Zwłaszcza, że w jury konkursu zasiada radny PiS, którego zadaniem jest reprezentacja interesów mieszkańców.
Dlaczego jednak mieszkańcy nie złożyli skargi? Część z nich stwierdziła, że nie ma czasu na dodatkowe sprawy urzędowe. Część nie wiedziała, że w ogóle może to zrobić.
Konsultacje społeczne - czy są konieczne?
Wielu mieszkańców powtórzyło, że chciałoby, aby ktoś uwzględnił ich opinię przed podejmowaniem takiej inwestycji.
Zgodnie z prawem, konsultacje społeczne w tym przypadku nie były obligatoryjne. Nawet gdyby zostały przeprowadzone, to gmina nie byłaby zobowiązana do uwzględnienia głosu mieszkańców. Trudno by gmina konsultowała się z mieszkańcami w sprawie każdej budowy, która jest zupełnie zgodna z przepisami.
Co mogą zrobić mieszkańcy?
Wydaje się, że jeżeli mieszkańcy rzeczywiście są wzburzeni, powinni zacząć od złożenia skargi. Dopiero wtedy wójt będzie miał jakąkolwiek podstawę, by interweniować. Jeśli mieszkańcy nie są w stanie wygospodarować czasu wolnego na ten cel, oznacza to, że inwestycja w rzeczywistości nie będzie im tak uprzykrzać życia, jak deklarują.
Dodajmy, że niedawno blisko Jeżowej Wody udało się zablokować budowę na Mogielicy właśnie dzięki sprzeciwowi mieszkańców.