Zmienią nazwy ptaków w kraju. Cel jest zaskakujący
To ma być nie tylko ukłon w stronę rdzennej ludności, ale także krok do polepszenia ochrony ptaków na terenie Republiki Południowej Afryki. Kraj ten zmieni nazwy swoich ptaków stosowanych dotąd w języku angielskim. Ptaki mają teraz dostać nazwy znane od wieków w miejscowym języku zuluskim. Prace nad ujednoliceniem nazw trwały dziesięć lat i kierowął nimi Uniwersytet w Kapsztadzie.
Język angielski jest jednym z języków urzędowych RPA, ale używanym dopiero od czasów kolonialnych. W porównaniu z nim isiZulu, czyli język zuluski jest o wiele starszy i rzeczywiście wiele gatunków miejscowych, południowoafrykańskich zwierząt ma swoje stare, utarte nazwy zuluskie.
Teraz one wracają już nie w obyczaju, ale formalnie. Republika Południowej Afryki chce rezygnować z nazw angielskich na rzecz zuluskich.
Sprawę opisuje pismo "South African Journal of Nature", wedle którego naukowcy opracowali naukową terminologię nazewnictwa w języku isiZulu dla wszystkich 876 gatunków dzikich ptaków występujących w kraju. Mają one zastąpić określenia w języku angielskim nadane w większości sztucznie i kojarzące się z dawnymi epokami.
"To kwestia naszego dziedzictwa naukowego" - uważa w naturce.com Nandi Thobela z organizacji pozarządowej BirdLife South Africa.
Zulusi mieli część nazw, ale nie wszystkie
A sprawa bynajmniej nie była taka łatwa, bowiem niektóre ptaki miały swoje utarte nazwy w języku zuluskim, ale wcale nie wszystkie. Unonhlozi to chociażby pazurczak jasny, pospolity tu ptak należący do skowronków, a ujolwane to wróbel. Każdy wróbel w zasadzie, bowiem język zuluski nie wypracował nazewnictwa precyzyjnie dzielącego ptaki na gatunki i rodzaje. To dopiero trzeba było wypracować i ustalić.
Są też inne przypadki, chociażby zebrynka łuskowana należąca do chwastówek. W języku zuluskim nosi ona nazwę isanyendle, co oznacza świerszcza. Nazywa się ją tak z uwagi na wydawany przez nią dźwięk.
Część ptaków musiała dostać zupełnie nazwy, bowiem takowe w rodzimym języku w ogóle nie istniały. Przykładem jest kurtaczek angolski - przepięknie ubarwiony ptak poruszający się głównie po ziemi, w gąszczu. Nie znaleziono na niego żadnego znanego określenia u Zulusów.
Cała operacja pozwoliła nie tylko nadać nowe nazwy ptaków, ale i zgłębić kulturę zuluską i związane z nią określenia w miejscowym języku, dowiedzieć się więcej w sprawie zasad, wedle których nadawano zwierzętom nazwy. Zarazem rozwinąć ten język w taki sposób, że niektóre ptaki dostały określenia dotąd nieznane.
Cały projekt ma na celu popularyzację fauny Republiki Południowej Afryki i jej ptaków także wśród miejscowej ludności, która języka angielskiego używa rzadziej i nie zna wyznaczonych przez niego nazw. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Kapsztadzie, to pozwoli poszerzyć zakres ochrony i popularyzacji przyrody w kraju na nieznaną dotąd skalę. Jest także ukłonem wobec tradycji.
Nazwy są w języku zuluskim, ale pamiętajmy, że Republika Południowej Afryki ma aż 11 języków urzędowych. To angielski, afrikaans, isiNdebele, isiXhosa, isiZulu, sePedi, seSotho, seTswana, siSwati, tshiVenda, xiTsong.