Włoch chwytał ptaki w Polsce na handel. Wszystkie mu odebrano, są uratowane

Włoski łowca ptaków próbował zastosować w Polsce proceder dobrze znany nad Morzem Śródziemnym - wabienie ptaków, zastawianie pułapek, chwytanie zwierząt, by następnie nimi handlować. Udało się go zatrzymać i odebrać mu ptaki. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków wraz z gdańskim RDOŚ, policją i Uniwersytetem Gdańskim wypuściło je na wolność. O tej historii donosił Marcin Szumowski w programie "Czysta Polska" na Polsat News.

Ptaki uwalniane przez OTOP
Ptaki uwalniane przez OTOPOTOPmateriały prasowe

łapanie i sprzedawanie ptaków to wielka plaga w południowej Europie i całym obszarze śródziemnomorskim. Utrwalony od setek lat haniebny proceder przyczynia się do potężnych strat zwłaszcza wśród migrujących tędy ptaków. Od Francji i Włoch po kraje bliskowschodnie - ptaki są łapane przy użyciu wszelkich technik, łącznie z siatkami, pułapkami na klej i przynętami. W 2016 roku BirdLife International opublikował pierwszy raport "The Killing", dotyczący nielegalnego zabijania ptaków w rejonie Morza Śródziemnego. Jak podaje OTOP, raport ujawnia szokujące dane dotyczące skali nielegalnego zabijania wielu gatunków ptaków, na które urządza się nielegalne polowania, zastawia pułapki z klejem lub trucizną. Raport mówi o 25 milionach ptaków, które giną w ten sposób każdego roku w tym rejonie. To ogromny problem, za który próbuje się zabrać Unia Europejska.

Jak poinformował Stanisław Łubieński, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, 54-letniego obywatela Włoch zatrzymano, gdy nielegalnie chwytał ptaki w powiecie puckim. W tym celu używał technik znanych dobrze w obszarze śródziemnomorskim - wabienie głosami z głośników, sieci, rozwieszone owoce. A zatem wszystko, co znamy z procederów, które - na szczęście - w Polsce nie są rozpowszechnione. Niestety jednak, także polskie ptaki ponoszą ciężkie straty w krajach śródziemnomorskich i wiele z nich nie wraca z corocznych migracji. Dotyczy to zarówno dużych ptaków jak bociany czy drobnych wróblowych.

Pomorska policja zatrzymała 54-letniego obywatela Włoch, który pod pozorem legalnej hodowli przetrzymywał w fatalnych warunkach pół tysiąca chronionych gatunków. Ornitolodzy są w szoku, szacują że przez ręce oszusta mogło się przewinąć nawet 20 tysięcy ptaków. O sprawie w programie "Czysta Polska" na Polsat News donosi Marcin Szumowski. 

Żurawie to jedne z największych ptaków w PolsceStanislaw Bielski/REPORTEREast News

Prezes Stanisław Łubieński informuje, że włoski łowca ptaków miał pozwolenie na hodowlę, dlatego przez kilka lat z powodzeniem udawał, że ptaki, które przetrzymuje są hodowlane. Udało się jednak w końcu wykazać, że nie to jest jego celem i ptaki zostały uratowane.

Monika Klimowicz z OTOP w "Czystej Polsce" donosi, że zatrzymany twierdził, że przywozi ptaki z Włoch, tam je rozmnaża hoduje, wozi na konkursy śpiewacze bądź daje w prezencie. Taka była wersja oficjalna. Natomiast wiemy ze ptaki te pochodzily z nielegalnego odłowu. Gdy pomorska policja weszła na posesje piędziesięcioletniego Włocha w klatkach przetrzymywanych 445 osobników należących do gatunków ściśle chronionych.

Odebrane łowcy ptaki zostały w większości wypuszczone na wolność. Część z nich pozostanie w Pomorskim Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja", gdyż albo są w kiepskiej kondycji, albo jest zbyt późno i zimno, aby je wypuszczać na wolność w Polsce. - Część ptaków musiała przejść hospitalizacje. Musieliśmy opatrzyć rany na skrzydłach. Każdy ptak został obejrzany, musieliśmy założyć mu kartę, by wiedzieć który z ptaków przebywał w małych transporterach - opowiadała Małgorzata Stachurska z "Ostoi" w programie "Czysta Polska".

Spektakularna akcja przeprowadzona przez Ogólnopolskie Towarzystwa Ochrony Ptaków, Uniwersytet Gdański, gdańską Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska oraz policję zakończyła się przywróceniem zwierząt przyrodzie.

Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Zdaniem policji sprawa jest rozwojowa.

Masowo odławiał chronione ptakiPolsat News

 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas