Potrącili słoniątko. Reakcja reszty słoni była natychmiastowa
Samochód z trzema osobami w środku potrącił małego słonia, który wyszedł im na drogę. Rzecz działa się niedaleko Gerik w Malezji, niedaleko jej granicy z Tajlandią na Półwyspie Malajskim. Słoniątko przechodziło przez drogę w czasie sporej mgły. W odwecie reszta stada słoni ruszyła na samochód i zupełnie go zdemolowała. Naukowcy uważają, że to dowód na bardzo silne więzy łączące grupy rodzinne słoni.
Wypadek stał się głośny w Malezji, a informacja o nim wydostała się na cały świat. Malezyjski samochód został bardzo poważnie uszkodzony. Kiedy jadący nim ludzie potrącili słoniątko przechodzące przez drogę w dużej mgle wraz ze swoim stadem, reszta słoni natychmiast zawróciła i w gniewie zaatakowała auto.
Olbrzymy uderzały w boczne drzwi samochodu. Wgniotły je, zniszczyły też dach i wybiły wszystkie szyby. Nie jest jasne, czy trzech ludzi z samochodu było wtedy jeszcze w środku, czy też zdołali wysiąść. Na pewno nic im się nie stało, nie odnieśli obrażeń. Jedynie samochód musi iść do kasacji. "Słonie go zdeptały" - informuje policja w Gelik.
Jak podała malezyjska policja, wypadek miał miejsce na zakręcie drogi szybkiego ruchu. Samochód zbyt późno dostrzegł słonie we mgle. Słoniątko zostało uderzona w łydkę tylnej nogi jako że najwolniej radziło sobie z pokonaniem przejścia. Także prawdopodobnie nie odniosło obrażeń. Wstało bowiem i wraz z pięcioma innymi słoniami zniknęło potem w dżungli.
Zobacz także: Słonie afrykańskie także pochodzą z Polski? Nowe badania
Słonie i ludzie wyszli bez szwanku. To był grupowy atak
Słowem, poza stratami w mieniu i zniszczeniami samochodu, nikomu nic się nie stało - ani ludziom, ani słoniom. Ten przypadek jest jednak teraz mocno badany przez naukowców, którzy analizują zachowania społeczne słoni.
Joyce Poole, który jest współzałożycielem organizacji non-profit Elephant Voices zajmującej się badaniami nad słoniami i ich wspieraniem, powiedział na łamach Business Insider, że to, co stado zrobiło z tym samochodem "nie jest nietypowe dla tych wysoce opiekuńczych i emocjonalnych stworzeń". Zarazem - jego zdaniem - to dowód na bardzo silne więzy występujące w stadzie tych zwierząt. Nie tylko między rodzicami a słoniątkiem, ale całą grupą i najmłodszym jej członkiem.
Słonie tworzą grupy matriarchalne. Na czele zawsze stoi najbardziej doświadczona samica, która prowadzi zwierzęta. I to ona także daje sygnał do ewentualnego ataku. "Jeśli czują, że członek ich rodziny jest zagrożony, łączą się jako jedna siła. Wszystko wtedy robią wspólnie, czy mamy do czynienia z grożeniem i ostrzeżeniem, czy też rzeczywistym atakiem jak tutaj" - dodał Joyce Poole.
To silniejsze od nich. Wezwanie o pomoc ze strony członka grupy, w tym wypadku słoniątka, reszta musi zareagować.