Pies do towarzystwa miał tylko gołębie. "Pierwsza taka sprawa w Polsce"
Czy pies może zaprzyjaźnić się z gołębiem? W sprawie opisanej przez fundację Lex Nova kwestia relacji międzygatunkowych schodzi na drugi plan. Najważniejszy w historii psa z Dolnego Śląska jest wątek niezaspokajania podstawowych potrzeb, a w konsekwencji - znęcania się nad zwierzętami i potrzebnych w polskim prawie zmian. - Sądy rzadko biorą pod uwagę stan psychiczny zwierzęcia - mówi Interii prezeska fundacji.
W miejscowości Mokronos Górny koło Wrocławia na pustej działce przebywa pies. Bary ma budę, do której jest przypięty łańcuchem, oraz miskę. Ale jak podaje Fundacja Lex Nova, pies jest samotny i odizolowany od bodźców, których potrzebuje do zaspokojenia podstawowych potrzeb. "Czy pozostawienie psa w skrajnej nudzie jest znęcaniem" - pyta fundacja na rzecz zwierząt i środowiska.
Fundacja: trzymanie psa w samotności jest okrutne
To pierwsza taka sprawa w Polsce - informuje Fundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA. Działacze podają, że pies przebywający na działce jest non stop sam, a urzędnicy nie widzą w tej sytuacji żadnych nieprawidłowości. Podobnie myśli właściciel, który twierdzi, że uratował psa przed schroniskiem. W związku z sytuacją psa Lex Nova złożyło zawiadomienie do prokuratury. Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego znęcania się nad psem. Według przedstawicieli fundacji sprawa sądowa dotycząca psychiki psa byłaby pierwszą taką sprawą w Polsce.
- Składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, chcieliśmy, żeby odbyła się pierwsza taka sprawa w Polsce, która odnosi się tylko do psychiki zwierzęcia. Pomimo że ustawa o ochronie zwierząt, napisana ponad 25 lat temu, mówi o stanie psychicznym i fizycznym zwierzęcia, to prokuratury i sądy rzadko biorą pod uwagę stan psychiczny zwierzęcia. Jeśli pies ma wodę, jedzenie, budę, nie jest chory, to nawet jeśli przebywałby w skrajnej nudzie, to organy nie widzą w tym znęcania - mówi Interii Izabela Kadłucka, prezeska fundacji, zoopsycholożka, a także biegła sądowa w zakresie psychologii zwierząt Sądu Okręgowego we Wrocławiu i Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Pies nie jest szczekającym alarmem
- Cała dyskusja o tym, czy można trzymać psa w samotności, dotyczy tego, czy pies ma psychikę. Jeśli uznajemy, że ma, bo przecież tak jest, powinniśmy uznać wszystkie negatywne konsekwencje dla niej - podaje fundacja.
Według Izabeli Kadłuckiej trzymanie psa w samotności jest okrutne. - Gatunek pies domowy był selekcjonowany ze względu na swoją inteligencję, umiejętność tworzenia więzi i współpracy z człowiekiem, a w XXI wieku wciąż jego umiejętności poznawcze i społeczne zostają zredukowane do żywego, szczekającego alarmu - mówi zoopsycholożka.
Co więcej, Bary jako pies ma psychiczne potrzeby, a jego mózg potrzebuje stymulacji i nie lubi się nudzić.
- Ludziom się wydaje, że dla psów wystarczające jest, jeśli mają do dyspozycji wodę, jedzenie i budę. A przecież psy mają psychikę, z którą też związane są potrzeby i niezaspokojenie tych potrzeb jest stresem dla zwierzęcia i cierpieniem - dodaje specjalistka, która od lat pracuje na rzecz dzikich zwierząt i środowiska naturalnego.
Pies był apatyczny i trochę nieufny, jednak nieagresywny. Oprócz obroży, do której przypięty był sznurek, pies miał założoną, bezpośrednio na skórę także odwróconą, metalową kolczatkę. Kolczatka ta ma najprawdopodobniej zapobiegać wyswobodzeniu się psa z uwięzi.
Zawiadomienie do prokuratury
Adwokat Michał Rządkowski reprezentuje Fundację Lex nova i komentuję sprawę. "Burmistrz Miasta i Gminy Kąty Wrocławskie, który prowadził postępowanie w przedmiocie czasowego odbioru psa, nie dopatrzyli się w jego obecnej sytuacji znamion znęcania się nad zwierzęciem. Niestety w obu przypadkach skupiono się przede wszystkim na zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych psa" - twierdzi adwokat.
Według niego, urzędnicy skupiają się wyłącznie na dostępie psa do miski z wodą i faktem posiadania schronienia, a ignoruje się też aspekty psychiczne zwierząt.
"Tymczasem zaspokajanie potrzeb społecznych psa, zwierzęcia stadnego i od wieków towarzyszącego człowiekowi, wpisuje się w obowiązek zapewnienia mu przez opiekuna odpowiednich warunków bytowania, do jakich odnosi się art. 4 pkt 15 ustawy o ochronie zwierząt" - twierdzi Michał Rządkowski.
Dlaczego instytucje nie chcą interweniować w sprawie Bary'ego, a także w innych podobnych sytuacjach? Według adwokata problem tkwi w nieprawidłowej interpretacji przepisów ustawy o ochronie zwierząt. "Wynika ona z tego, że deprywacja społeczna zwierzęcia oraz powodowanie u niego cierpienia psychicznego nie zostały wymienione wprost jako przykłady znęcania się nad nim w katalogu zawartym w art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt" - dodaje Rządkowski.
W sprawie psa Bary’ego oraz innych zwierząt w podobnej sytuacji pomocna byłaby opinia biegłego z zakresu etologii psów i dobrostanu zwierząt. "Pozwoliłaby ona odpowiedzieć na pytanie, czy potrzeby społeczne owczarka Bary’ego rzeczywiście są właściwie zaspokajane" - podsumowuje mecenas.