Piekielnie jadowite meduzy. Są małe, ale nie chcesz ich spotkać
To jedne z najbardziej jadowitych zwierząt na ziemi. Meduzy Irukandji są niewielkie, porównywalne do 50-groszówki. Mają za to wypełnione jadem żądła, z którymi kontakt jest niezwykle bolesny, a niekiedy bywa śmiertelny.
Znanych jest 16 gatunków meduz Irukandji i wszystkie są endemitami występującymi w głębinach morskich wokół północnej Australii. Jad każdego z tych niewielkich stworzeń może wywołać zespół Irukandji - niezwykle bolesne i potencjalnie śmiertelne reakcje organizmu.
O niebezpiecznym kontakcie mogło się przekonać kilka dni temu dwóch australijskich rybaków, którzy po kontakcie z meduzami musieli zostać przetransportowani do szpitala samolotem. W tym przypadku nie wiadomo, z jakim gatunkiem nieszczęśnicy mieli kontakt, ale według australijskiego Narodowego Centrum Informacji Biotechnologicznej (NCBI), większość przypadków zespołu jest spowodowana przez Carukia barnesi.
Atak jadowitej meduzy. Lekarze nie znają antytoksyny
Gatunek mierzy około 2 cm, ale jest jednym z najbardziej jadowitych stworzeń morskich na Ziemi. C. barnesi podaje toksyny za pomocą wyspecjalizowanych komórek znajdujących się na jej mackach. Atakują zarówno swoje ofiary, jak i w ramach obrony przed drapieżnikami. Ze względu na niewielki rozmiar i przezroczyste ciało, są praktycznie nie do zauważenia, większość ludzi dowiaduje się o ich obecności dopiero po użądleniu.
Podawana przez zwierzęta toksyna blokuje prawidłowe przekazywanie sygnałów do mięśni. Objawy pojawiają się już po 5 minutach od kontaktu i zalicza się do nich: piekące bóle mięśni, bóle pleców i głowy, nudności i wymioty, napady lęku, wzrost ciśnienia, a nawet problemy z oddychaniem i zatrzymanie akcji serca.
Choć większość ludzi wraca do zdrowia dość szybko, to zdarzają się przypadki, kiedy ból może być odczuwalny jeszcze rok po użądleniu. Niestety aktualnie lekarze nie znają antytoksyny, więc leczenie jest objawowe. Wspomniani rybacy zostali wypuszczeni ze szpitala po 48 godzinach.
Według NCBI każdego roku w Australii odnotowuje się od 50 do 100 przypadków zespołu Irukandji, z czego większość przypada na okres letni. Wówczas ciepłe wody i silne wiatry wypychają stworzenia bliżej powierzchni.