Niemieckie zoo zabiło 12 pawianów. Ciała rzucili na pożarcie drapieżnikom
Zoo w Norymberdze zabiło 12 pawianów gwinejskich, bo - jak twierdzi - w ogrodzie nie było dla nich wystarczająco dużo miejsca. Ciała zwierząt zostały podane do zjedzenia drapieżnikom. Aktywiści próbowali powstrzymać władze zoo, jednak bezskutecznie.

Działacze na rzecz zwierząt włamali się nawet do ogrodu, jednak siedem osób zostało aresztowanych przez policję. Zoo w oświadczeniu prasowym przyznało, że decyzja może spotkać się z niezrozumieniem czy nawet wściekłością.
Norymberga. Zoo zabiło 12 pawianów gwinejskich
Plany co do zabicia pawianów sygnalizowane były przez ogród zoologiczny od wielu miesięcy. Niemieckie media nagłośniły tę decyzję w połowie lipca. Organizacja Pro Wildlife poinformowała, że w pawilonie przeznaczonym dla 25 osobników żyje już ok. 40 małp. Aby pozbyć się "nadwyżki", pracownicy zoo zdecydowali po prostu uśmiercić zwierzęta.
Pawiany gwinejskie to najmniejszy gatunek pawianów na świecie. Małpy w naturze żyją na zachodzie Afryki i są zagrożone wyginięciem. Każdy osobnik - nawet ten trzymany w zamknięciu - jest więc dla przyrody na wagę złota. Zwierzęta w zoo rozmnożyły się, bo opiekunowie wstrzymali ich sterylizację.

We wtorek zoo Nuremberg Tiergarten było zamknięte "ze względów technicznych". Aktywiści domyślili się, że chodzi o eksterminację małp. Ruszyli na miejsce, niektórzy z nich przykleili się nawet do ziemi, ale usunęła ich policja.
Władze ogrodu zorganizowały konferencję prasową, podczas której potwierdziły, że zabito 12 pawianów i wszystko odbyło się według wytycznych Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów.
Przy życiu pozostawiono samice w ciąży oraz osobniki, które są poddawane obserwacjom w ramach badań naukowych. Martwe pawiany rzucono na pożarcie drapieżnikom w zoo.
Aktywiści zgłosili sprawę do prokuratury. Sprzeciwiają się bezsensownej śmierci małp, którym nic nie dolegało. "Prawo pozwala na uśmiercanie kręgowców jedynie, gdy jest ku temu racjonalny powód" - podkreślił Christoph Maisack, szef organizacji prawniczej zajmującej się ochroną praw zwierząt w Niemczech. "To, że ktoś pozwolił im się rozmnażać nie jest takim powodem".