Krokodyl złapał go szczękami za głowę. Nurek cudem uszedł z życiem
Magdalena Mateja-Furmanik
Nurkowanie może dostarczać mocnych wrażeń. Przekonał się o tym 51-letni mieszkaniec Australii, który musiał wydostać się pod wodą z paszczy krokodyla.
Australijczyk wraz z grupą przyjaciół udał się w okolice wyspy Haggerstone. Wspólnie uprawiali snorkeling, czyli nurkowanie ze specjalną maską na twarzy. W pewnym momencie, gdy mężczyzna znajdował się głęboko pod wodą, poczuł, jak szczęki krokodyla zaciskają się na jego czaszce.
Australia. Krokodyl niemal odgryzł nurkowi głowę
Australijczyk myślał, że padł ofiarą rekina. Okazało się jednak, że był to krokodyl różańcowy. Jest to wyjątkowo duży i groźny gad. Ma szeroki pysk i bardzo silne szczęki.
Pomiędzy otworami nosowymi a oczami posiada dwie kostne narośle, które mogą przypominać paciorki różańca, stąd nazwa tego gada. Jest on w stanie polować na bawoły, a nawet rekiny. Zwykle zjada wszelką zwierzynę w jego zasięgu, w tym padlinę. Gatunek nie jest zagrożony wymarciem.
Mężczyźnie cudem udało się rozewrzeć szczęki zwierzęcia i wydostać głowę. Siła nacisku szczęki tego zwierzęcia wynosi nawet kilkanaście ton. Są to zwierzęta o najsilniejszym uścisku szczęki na świecie. Jednocześnie ich siła rozwarcia szczęki jest bardzo mała. Dlatego nurek mógł poradzić sobie ze zwierzęciem pod wodą.
Krokodyl zaatakował drugi raz
"Krokodyl próbował zaatakować mnie jeszcze raz, ale udało mi się go odepchnąć prawą dłonią, którą następnie ugryzł" - powiedział. Mężczyzna odniósł głębokie rany, ale gad nie odgryzł mu kończyny.
Ostatecznie mężczyźnie udało się odstraszyć gada i dopłynąć do brzegu. Niezwłocznie został przewieziony do szpitala w mieście Cairns. Jego stan jest stabilny.