Dynia i kiszonki w zimowym menu żubrów. Dlaczego leśnicy je dokarmiają?
Dynie, kiszonki z kukurydzy, siano. To specjały, jakimi leśnicy karmią polskie żubry zimą. Zwierzęta są dokarmiane zazwyczaj do kwietnia. Czy ten proces jest konieczny?
Adrian Łuka pracownik Nadleśnictwa Borki w Puszczy Boreckiej powiedział PAP, że stado żubrów na tym terenie stale się rozrasta. Pojemność siedliskowa jest obliczona na 95 osobników, a obecnie w stadzie wolnościowym jest ponad 120 żubrów. Łuka twierdzi, że stado zjada uprawy.
"Żubry wchodzą na tereny rolnicze, zjadając rzepak, kukurydzę, niszcząc uprawy. Chcemy temu zapobiec, dlatego zatrzymujemy żubry w puszczy, dokarmiając je. Dokarmianie w stałych miejscach pozwala nam także ocenić kondycję zwierząt i policzyć młode osobniki" - mówi Łuka.
Dokarmianie zimowe trwa w zależności od warunków pogodowych nawet do pierwszej dekady kwietnia.
Czym można karmić żubra?
Leśnicy podają żubrom m.in. kiszonkę z kukurydzy i siana. Oprócz nich także suche siano. Żubry zjadają też chętnie dynię.
W nadleśnictwie Borki żubry są dokarmiane np. w centrum puszczy. Z dokarmiania korzystają głównie samice i cielaki. Byki są samotnikami i przebywają w grupach kilku osobników lub pojedynczo, rozproszone na terenie całej puszczy.
Do podawanej przez leśników karmy do koryt regularnie przychodzi ponad 80 osobników. Żubry nie są do końca ufne i nie dokarmia się ich z ręki.
W 2022 roku przybyło 15 młodych żubrów. To podobna liczba żubrzyków jak w poprzednich latach.
Żubry są największymi ssakami w Europie. Dziennie żubr zjada ok. 40-50 kg świeżej zielonej masy. Zimą leśnicy wykładają tony owsa i mieszanki zbożowej, buraków pastewnych, dyni, kilkadziesiąt bel siana, sianokiszonki, oraz lizawki solne. Karma wykładana jest w stałych miejscach, gdzie zwierzęta przyzwyczajają się i regularnie odwiedzają miejsce.