Australijczycy wykopali olbrzymy. Każdy ważył prawie 3 tony. To ich szlak migracyjny
Szkielety kilku ogromnych zwierząt wykopali australijscy naukowcy niedaleko w Du Boulay Creek w północno-zachodniej Australii, 100 km od Karratha. Ich rozmiary są pokaźne, bo każdy osobnik ważył niemal trzy tony. To diprotodony - gigantyczne wombaty z epoki plejstocenu, największe zwierzęta megafauny australijskiej przed lat. W tym kraju to istoty niemal mityczne.
Dzisiaj największymi torbaczami są niektóre kangury np. kangur rudy, kangur szary czy kangur olbrzymi. Uzyskują zbliżone gabaryty. Kangur olbrzymi może mierzyć ponad 2 metry długości i ważyć ponad 90 kg. To spore zwierzę, ale w porównaniu z największymi torbaczami w dziejach wygląda bardzo skromnie.
Dawne torbacze z epoki plejstocenu były olbrzymami i stanowiły część tzw. megafauny Australii. Swoją megafaunę miała Europa, Ameryka Północna i Południowa, miała również Australia. Wielkie drapieżne torbacze jak lew workowaty polowały na zdobycz wielkości nosorożca. Największą były diprotodony.
To wymarli krewni współczesnych wombatów, tylko że dużo więksi. Trzytonowe kolosy były w dawnej Australii odpowiednikami nosorożców czy słoni wśród torbaczy i istotnie osiągali rozmiary współczesnych nosorożców. To właśnie szczątki tych ogromnych zwierząt odnaleziono w Australii Zachodniej.
Diprotodony - zagadkowe wielkie torbacze
Diprotodony stanowią pewną zagadkę dla paleontologów. Nie znamy dokładnie przebiegu ich ewolucji, ścieżki ewolucyjnej, nie wiemy dlaczego osiągnęły takie rozmiary. Na dodatek znamy tylko jeden gatunek, którym był Diprotodon optatum - opisany jeszcze w 1838 roku przez Richarda Owena, tego samego, który wymyślił nazwę "dinozaury". Ogromnego wombata opisał krótko przed jej utworzeniem.
Wydaje się niemal niemożliwe, aby przez tysiące czy wręcz miliony lat (diprotodony pojawiły się w Australii niecałe 2 miliony lat temu i wymarły około 40 tysięcy lat temu, gdy znikała cała australijska megafauna) istniał tylko jeden gatunek tych olbrzymów. Trwają poszukiwania innych, spokrewnionych, ale na razie bez skutku. Znalezisko w Du Boulay Creek to szczątki kilku przedstawicieli Diprotodon optatum. - Stanowisko skamieniałości jest wyjątkowe, ponieważ kilka osobników znajduje się blisko siebie - stwierdzili australijscy naukowcy.
Nie jest to potwierdzone, ale wydaje się, że znalezisko zawiera zarówno szkielety dorosłych, jak i młodych osobników, co sugeruje, że miejsce to mogło znajdować się na głównym szlaku migracji diprotodonów i że przemieszczały się one na spore odległości kontynentu australijskiego w poszukiwaniu wody i pokarmu. Co więcej, przemieszczały się też przez zachodnią Australię, czego się nie spodziewano.
Szczątki znajdują się na terenie zagrożonym powodziami, dlatego dltrzeba je jak najszybciej wydobyć ze skał i zabezpieczyć.