Zagubiony pies przejechał na gapę 160 km, by wrócić do domu

Kto nie zna książki "O psie, który jeździł koleją"? W Walii doczekaliśmy się powtórki historii znanej z literatury, lecz nie z udziałem mieszańca owczarka i szpica ale pudla i Cavalier King Charles Spaniela, a zamiast koleją podróż odbyła się taksówką.

Uciekinier był mieszanką pudla i Cavalier King Charles Spaniela
Uciekinier był mieszanką pudla i Cavalier King Charles Spaniela123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Podczas zwykłego, porannego spaceru w Wrexham w Walii trzyletni pies Ralph wykorzystał krótką nieuwagę swojej właścicielki - dwudziestosiedmioletniej Georgii Crewe - i uciekł od niej, gdy ta rozmawiała z właścicielem innego psa. To samo w sobie nie byłoby niczym niezwykłym, ponieważ była przyzwyczajona, że pies chodzi luzem. Zaniepokoił ją jednak fakt, że pies nie wrócił do niej przez długi czas i nie reagował na wołanie. Po trzech godzinach bezskutecznych poszukiwań, zrozpaczona właścicielka wróciła sama do domu.

Nie wiedziała, że psu było po prostu zimno. Okazało się, że Ralph wskoczył do otwartej taksówki zamówionej przez mieszkańców jednego z pobliskich domów zaledwie kilka chwil po ucieczce. Zmierzali na lotnisko w Manchesterze na wakacje.

Poranna jazda taksówką

Taksówkarz zauważył pasażera na gapę, ale ponieważ pies nie miał na obroży numeru telefonu właścicielki, kierowca nie wiedział jak jej szukać. Jednocześnie nie chciał zostawić czworonoga porzuconego na chodniku, więc postanowił rozwiązać sytuację później i zabrał psa na "krótką" przejażdżkę. Klienci również nie mieli nic przeciwko obecności przyjaznego współpasażera.

Z lotniska w Manchesterze Ralph udał się do domu taksówkarza w walijskim miasteczku Mold. Tam mężczyzna zaczął szukać w Internecie właścicieli swojego nowego towarzysza. Dzięki mediom społecznościowym już około dziesiątej rano Georgia spotkała się ze swoim psem.

Właścicielka wyznała, że pies nie wyglądał na straumatyzowanego rozłąką. Po powrocie zjadł obfite śniadanie i przespał resztę dnia.

Georgia z kolei poczuła wielką ulgę i zobowiązała się jak najszybciej zaczipować psa i sprawić mu obrożę z numerem telefonu.

Źródło: thefridaytimes.com, denik.cz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas