Wytniemy 100-letnie i nasadzimy nowe. Cała prawda o treewashingu
Już w latach 80. pojawiały się pomysły sadzenia większej liczby drzew. Wiązało się to z zalesianiem obszarów, na których drzewa wcześniej nie rosły. Dzisiaj symboliczne sadzenie drzewa to jedna z kart przetargowych firm i rządów, która ma odwrócić uwagę od problemów masowego wylesiania i degradacji środowiska. Z czym wiąże się treewashing i czy nowe drzewa mogą zastąpić te stare?
Globalny pomysł na zazielenianie w tym zasadzanie drzew rośnie w siłę. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że za rzekomą poprawą stanu środowiska, lepszą jakością powietrza i walką z suszą, stoi lobby, które za wszelką cenę chce przekonać o swojej zielonej reputacji. Niestety często ci, którzy chwalą się ekologicznymi poczynaniami równocześnie niszczą unikatową przyrodę.
Komu zależy na drzewach?
Liczne przedsiębiorstwa twierdzą, że rekompensują swój negatywny wpływ na środowisko poprzez sadzenie drzew lub inne formy zazieleniania przestrzeni. Niektóre koncerny odzieżowe lub naftowe chcą spłacać szkody, jakie wyrządzają lokalnemu środowisku i inwestują w rozwiązania, jak twierdzą, przyjazne dla mieszkańców. Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjęła nawet program dla lokalnych społeczności i rządów, który ma "nagradzać" ich za wylesianie i niszczenie przyrody na rzecz rozwoju przemysłu.
Sadzenie drzew jest korzystne dla środowiska, o ile zostało przemyślane i równoważy wyrządzone wcześniej szkody. Szczególnie wtedy gdy idzie w parze z masową wycinką starych i kluczowych dla ekosystemu drzew. Kompensowanie, czyli wynagradzanie za brak efektów lub popełnione błędy nie jest sposobem na walkę z globalnym ociepleniem. Firmy wybielają swój wizerunek i mydlą oczy konsumentom, którzy chcieliby wierzyć w to, że dany koncern produkuje towary bez szkód dla środowiska. To typowy greenwashing, w przypadku drzew - treewashing.
Starych drzew nie da się zastąpić
"Zniszczenie środowiska w jednym miejscu nie może zostać zrekompensowane przez odbudowę siedliska czy zasadzenie drzewa w innym miejscu, czasem nawet po drugiej stronie świata" - komentuje działania marketingowe "zielonych" firm portal The Conversation.
Naturalne lasy są najczęściej wycinane ze względu na masową produkcję przemysłową, w tym rolną. Stare drzewa są zastępowane monokulturami, czyli drzewami tego samego gatunku, także ze względu na ich szybki wzrost. W niektórych przypadkach lasy odbudowują się nawet przez 65 lat, a ich różnorodność nigdy nie zostanie odtworzona za pomocą monokultur.
Programy ponownego zalesiania muszą zostać odpowiednio dobrane do danego regionu. Sadzenie drzew "w ciemno", podobnie, jak namiętne stawianie pasiek na dachach firm, może wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Np. eukaliptus to drzewo, które pochłania dużo wody z gleby i zabiera ją innym roślinom, jest też łatwopalny, co było przyczyną ogromnych pożarów, które kilka lat temu wystąpiły w Portugalii. Teraz w kraju obowiązują zasady sadzenia roślin "niełatwopalnych".
Nowo posadzone drzewka wymagają też sporo uwagi. Jeśli nie będą podlewane w ciągu kilku lat, mogą nie przetrwać i umrą.
Zmiana drzewa i klimatu
Faktem jest, że drzewa (jak i bagna oraz torfowiska) pochłaniają i składują dwutlenek węgla, który wprowadzamy do atmosfery. Wycinka zwłaszcza starych drzew zwiększa emisję CO2, pogłębiając jednocześnie kryzys środowiskowy i klimatyczny. Wylesianie ma też wiele innych minusów: zmienia szereg kluczowych czynników biofizycznych, w tym albedo (ilość promieniowania słonecznego odbijanego przez powierzchnię Ziemi), wzorce wiatru, a także rodzaje powstających chmur i globalny obieg wody.
Po ścięciu drzew zniszczona zostaje pompa, która transportuje wodę z gruntu do atmosfery, co wpływa na opady deszczu. Lasy są kluczowe dla regionalnych cykli hydrologicznych. Zapobieganie wylesianiu przynosi korzyści gospodarcze, a posiadanie lasów w tych regionach zapewnia ekonomiczną sieć bezpieczeństwa. Dlatego tak ważne jest dbanie o stare drzewa, ponieważ podtrzymują prawidłowe funkcjonowanie ekoesytemów na Ziemi.