Wyrżną lasy o powierzchni Belgii. Rusza największa wycinka na świecie
Indonezja planuje ogromny projekt wylesiania obszaru o powierzchni Belgii, czyli ponad 30 tys. km². Zamiast tego na powstałych terenach ma być uprawiana trzcina cukrowa (która będzie surowcem do produkcji bioetanolu), ryż i inne zboża - informuje agencja AP.

Jak ostrzegają zagraniczne media, wylesianie grozi nie tylko katastrofą dla środowiska, ale jest także zagrożeniem dla rdzennych mieszkańców terenów wytypowanych do wycinki.
Indonezja chce wyciąć 3 mln hektarów lasów deszczowych
Organizacja Global Forest Watch szacuje, że Indonezja od lat 50. XX w. wycięła już potężny obszar lasów deszczowych o powierzchni równej obszarowi Niemiec (ok. 74 mln hektarów). Tereny przeznaczono pod uprawę palm oleistych, kauczukowców i lasów gospodarczych.
Teraz do tego obszaru mają dołączyć kolejne 3 mln hektarów na zachodzie wyspy Nowa Gwinea. Tereny te mają posłużyć do produkcji bioetanolu i graniczą z obszarem chronionym, który jest domem dla rdzennych ludów oraz zagrożonych ssaków, ptaków i żółwi.

Rządowe dokumenty, do których dotarła agencja AP szacują, że wylesianie przyczyni się do emisji do atmosfery 315 mln ton ekwiwalentu CO₂. Niezależne raporty miejscowych organizacji ekologicznych mówią, że ilość ta może być nawet dwa razy większa.
Wylesiona część Nowej Gwinei ma posłużyć przede wszystkim pod uprawy trzciny cukrowej. Z niej Indonezyjczycy chcą produkować biopaliwo. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przyznaje co prawda, że bioetanol może być niskoemisyjnym sposobem na odchodzenie od paliw kopalnych.
Eksperci zastrzegają jednak, że pozyskiwanie paliwa nie może się wiązać z nadmierną eksploatacją dzikich terenów i musi uwzględniać wpływ na środowisko.
"To jak tworzenie strefy śmierci w środku jednego z najbardziej tętniących życiem miejsc na Ziemi" - alarmuje Glenn Horowitz z organizacji Mighty Earth w rozmowie z AP.