Śmieci w górach. Każdego roku turyści zostawiają ich tony na szlakach
Marzec i kwiecień to miesiące, kiedy na szlaki wychodzi mniej turystów, ale ani się obejrzymy, a przyjdzie maj, który jest miesiącem, gdy więcej osób wychodzi w góry. Wraz z turystami co roku wraca problem śmieci pozostawianych na szlakach, które nie tylko psują estetykę, ale przede wszystkim są zagrożeniem dla przyrody.
Turystyka i ochrona środowiska to obszary, które ciężko pogodzić, choć wciąż podejmuje się próby. Pierwsza oczekuje jak największej liczby odwiedzających, druga chciałaby ograniczyć tę liczbę do minimum. Jest to tym trudniejsze, że funkcjonowanie popularnych miejscowości turystycznych zależy od wpływów z turystyki, a ludność pracuje głównie w usługach, które obsługują turystów.
Miliony ludzi na szlakach każdego roku
Góry są niezwykle popularną atrakcją turystyczną. Przed 2021 rokiem Tatrzański Park Narodowy corocznie sprzedawał nawet 3,1 mln - 3,7 mln biletów. Później sprzedaż wyskoczyła niesamowicie. W 2021 roku sprzedano ich łącznie 4,6 mln, w 2022 - 4,58 mln.
To tylko jeden obszar chroniony, nie mówiąc już o Karkonoskim Parku Narodowym, który każdego roku odwiedza coraz większa liczba turystów, również tych zmęczonych tatrzańskimi tłumami i pozostałych obszarów: PN Gór Stołowych, Babiogórskim PN, Pienińskim PN, Magurskim PN, Bieszczadzkim PN czy Gorczańskim PN. A co z częścią gór, które nie są objęte ochroną?
Turyści zostawiają po sobie tony śmieci
Ciepła, słoneczna pogoda sprzyja wyjściu na szlak. Nie tylko nad Morskie Oko czy do Doliny Chochołowskiej, ale również na innych popularnych szlakach są wręcz tłumy turystów. Tłumy, które niestety pozostawiają za sobą tony śmieci. Tylko w Tatrzańskim Parku Narodowym to nawet 15-20 ton rocznie. Mowa tu wyłącznie o śmieciach pozostawionych na szlakach, nie wliczają się w to odpady ze schronisk, przenośnych toalet, czy istniejących koszy na śmieci.
Rocznie usuwanie odpadów kosztuje setki tysięcy złotych. Byłoby więcej, gdyby nie wolontariusze, którzy co roku pomagają w sprzątaniu szlaków. Niestety wielu turystów nie rozumie, że w górach przede wszystkim ze względu na przyrodę nie może być śmietników, a wszelkie odpadki trzeba zabrać ze sobą.
Śmietników na trasach nie ma z przyczyn prozaicznych - niepotrzebnie przyciągałyby zwierzęta. W naszym parku jest bardzo dużo dzikich zwierząt, które mają świetny węch, a w śmieciach często są pozostałości po jedzeniu. Przez to zwierzęta regularnie by odwiedzały te miejsca. W latach 80. i 90. mieliśmy kosze, które przyciągały niedźwiedzie.
Oprócz niedźwiedzi pozostawione śmieci kuszą jelenie i lisy. Te drugie mogą być nosicielami wścieklizny, gdy podchodzą zbyt blisko człowieka, niestety czasem trzeba je odstrzelić. A co z niedźwiedziami? Zbytnie oswojenie ich to swego rodzaju wyrok dożywocia, który muszą spędzić w zoo.
Tak duża liczba turystów na szlakach to też niestety nasilenie dobrze znanych problemów jak poruszanie się poza szlakiem i przesiadywanie na murawach w rejonie Śnieżki oraz Równi pod Śnieżką, na Śnieżnych Kotłach. To również śmieci… Nasze służby sprzątają teren parku, ale nic nie tłumaczy tego dlaczego osoby wędrujące po parku narodowym, po jego najpiękniejszych miejscach takich jak Śnieżka właśnie, zostawiają po sobie taki bajzel i śmieci. Część już posprzątaliśmy, ale na pewno w jeden dzień się tego wszystkiego zrobić nie da.
Niestety śmieci to nie jedyny problem. Spacerując pomiędzy skałami nie sposób nie zwrócić uwagi na pozostawione "pamiątki", czyli napisy i rysy wyskrobane w mniej odpornych skałach.
Jak chronić cenną i wrażliwą przyrodę?
Z pewnością na razie nie ma szans na ograniczenie liczby turystów, ale można zastosować inne rozwiązania. Jedną z propozycji jest powstrzymanie się od rozwijania dodatkowych udogodnień. Chodzi tu m.in. o pozostawienie parkingów w takiej ilości, jaka jest, nieposzerzanie ich i nietworzenie nowych. Zamiast tego warto rozwijać komunikację zbiorową lub zachęcać do pieszych wędrówek. To niestety oznacza również niezwiększanie przepustowości kolei linowych np. na Kasprowy Wierch.
Inną propozycją jest tworzenie ciekawej infrastruktury poza granicami parków narodowych, która przyciągnie ludzi. Pozwoli to wypromować inne atrakcje przyrodnicze, krajobrazowe, kulturowe, rekreacyjne angażujące cały region. Z pewnością część osób wybrałaby wówczas odpoczynek poza obszarem chronionym.
Wskazuje się również na próby "miękkiego zarządzania" ruchem turystycznym. To działania obejmujące np. umieszczanie tablic informacyjnych o liczbie turystów aktualnie przebywających na szlakach. Widząc, jak dużo ludzi jest na szlaku, jest szansa, że niektórzy wybiorą inny sposób spędzania czasu, lub zdecydują się na mniej uczęszczany szlak.
Na ograniczenie ruchu turystycznego wpływa również decyzja o wejściu na szlak wraz z przewodnikiem. Ich ograniczona liczba powoduje, że część wycieczek jest zmuszona do zmiany planów.
Powyższe przykłady z całkowitą pewnością mogą spotkać się z krytyką wielu osób. Jest zatem jeszcze jedno, warte inwestycji rozwiązanie - edukacja. Jeżeli turyści będą odpowiednio wyedukowani na temat własnego zachowania na obszarach chronionych, problemów z pozostawaniem zanieczyszczeń, presja na środowisko się zmniejszy.
Przykładami edukacji są m.in. tablice informacyjne na szlakach, lekcje prowadzone przez muzea przyrodnicze parków narodowych. Ale konieczne jest też wykorzystanie innych kanałów w celu uatrakcyjnienia przekazu i dotarcia do dużej liczby odbiorców - wykorzystują to parki narodowe podczas kampanii edukacyjnych jak np. "Śmieci to temat podniosły!" w 2018 roku czy "Śmieci?! Kto to widział?!" z 2021 roku. Wówczas przygotowano wiele filmów, wykorzystano w kampanii media społecznościowe i transport publiczny.