Remiz: Kochliwy mistrz tkacki
Trudno go zobaczyć, jeszcze trudniej usłyszeć. Jest niepozorny, a jego śpiew łatwo gubi się w plątaninie ptasich wrzasków. Właśnie wrócił z południa Europy i zaczyna tworzyć swoje arcydzieła.
Remiz to jeden z naszych najmniejszych ptaków. Choć waży około dziewięciu gramów malutkim dziobem posługuje się mistrzowsko. - Ptaki tkają przepiękne gniazda, które składają się z puchu pałek wodnych - opowiada Łukasz Wardecki, ornitolog z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Remizy najłatwiej spotkać na podmokłych terenach, w pobliżu jezior i łąk. Ptaki do konstruowania swoich misternych mieszkań przystępują już teraz, w kwietniu.
- Samiec buduje więcej niż jedno gniazdo w okresie lęgowym i zaprasza do inspekcji samicę. Jeśli zaakceptuje mieszkanie wspólnie z samcem bierze się za jego wykończenie - wyjaśnia Paweł Żarkiewicz z pruszkowskiej grupy OTOP.
Te małe ptaszki to nie tylko utalentowani tkacze, to także kochliwi pierzaści amanci, którzy zmieniają partnerki, jak rękawiczki. Dr Beata Czyż z Uniwersytetu we Wrocławiu od lat bada remizy. Wyjaśnia, że zwykle są trzy scenariusze "ptasiej miłości". - Najczęstszy jest taki, że samiec opuszcza gniazdo i zaczyna budować następne licząc, że przywabi kolejną samicę. Drugi scenariusz jest taki, że samica zastaje przy gnieździe i to ona sama wysiaduje jaja. Ostatni to opuszczenie gniazda także przez samicę, która szuka kolejnego partnera. Lęg wówczas przepada - mówi ornitolożka.
Takie zachowanie - choć z pozoru bezduszne - w świecie przyrody ma cel. Zwiększenie szans na potomstwo. - Remizy próbują zrzucić swoje obowiązki na drugiego rodzica. Tym samym zwiększyć swój sukces rozrodczy kojarząc się z innym partnerem - wyjaśnia dr Czyż. Misterne gniazdo remiza powstaje najczęściej w rozwidleniu gałęzi wierzby lub brzozy.
Najpierw tworzona jest konstrukcja, która przypomina zawieszony na drzewie koszyczek. Materiał stanowią włókna z zeszłorocznego chmielu, czasem z pokrzywy, które ptak owija na gałązkach. Całość wypełniana jest puchem z pałki wodnej, topoli i wierzby. Gdy gniazdo jest już skończone, przypomina zawieszony na drzewie filcowy but lub rękawicę.
Istnieją przekazy, które mówią, że w XVIII i XIX wieku biedni chłopi zbierali je zimą znad stawów i jezior. Ciepłe gniazda służyły ich dzieciom. - Mogę sobie wyobrazić, że te gniazda mogły być wykorzystywane, jako substytut skarpetek - mówi dr Beata Czyż.
Praca nad misternym gniazdem zajmie parze remizów około trzech tygodni. Gdy będzie gotowe, wkracza proza ptasiego życia i jeden z trzech remizich scenariuszy.
Marcin Szumowski, Polsat News