Polowanie na największe zwierzęta na Ziemi. Czy ktoś jeszcze je mięso z wieloryba?

Jedynym naturalnym wrogiem wielorybów są orki oceaniczne. Jednak te największe na Ziemi zwierzęta giną najczęściej z rąk ludzi. Gdzie spożywa się mięso z wieloryba i czy to nadal część danej "kultury"?

Chłopiec trzyma w rękach transparent w obronie wielorybów
Chłopiec trzyma w rękach transparent w obronie wielorybówKena Betancur/VIEWpress Getty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Uważa się, że mięso z wielorybów nie było nigdy cenione ze względu na smak, ale polowania na wieloryby i tak się odbywały. Szacuje się, że początki wielorybnictwa były związane z wyrzutem ciał tych zwierząt na plaże. Szeroko zakrojone polowania na wieloryby zaczęli praktykować w XII w. Baskowie. Wykorzystywano olej z wieloryba oraz części ciała zwierząt (m.in. zęby), które służyły do produkcji przedmiotów, np. parasolek. 

Polowania w Japonii

Wielorybnictwo kojarzy się głównie z Japonią, ponieważ polowania na zwierzęta praktykowano w okresie 12 000 p.n.e. - 300 p.n.e. Praktyka ta jest obecna także współcześnie.

Szacuje się, że jedzenie mięsa wielorybów w Japonii praktykowano zwłaszcza w czasie II wojny światowej oraz w latach 60. Choć w 1947 r. w życie weszła Konwencja o Uregulowaniu Wielorybnictwa, to Międzynarodowa Komisja Wielorybnictwa zakazała komercyjnego połowu wielorybów dopiero w 1986 r., ponieważ niektórym gatunkom wielorybów groziło wymarcie. Japonia jednak w dalszym ciągu prowadziła połowy, oficjalnie "w celach badawczych". W 2019 r. wystąpiła z Komisji i wznowiła połowy komercyjne co spotkało się z międzynarodowym sprzeciwem. Rząd Japonii utrzymuje, że jedzenie wielorybów jest częścią kultury, jednak konsumpcja mięsa morskich ssaków zdecydowanie spadła w tym kraju od lat 60. XX wieku. Duża część społeczeństwa także jest przeciwna zabijaniu wielorybów i delfinów. 

Automat z wielorybim mięsem

Mimo malejącego zainteresowania spożywaniem mięsa wieloryba w Japonii, w kilku miejscach pojawiły się automaty z jego mięsem. Prezes firmy twierdzi, że ze względu na grupy sprzeciwiające się połowom wielorybów w Japonii, nie dostarcza mięsa z morskich gigantów do sieci sklepów. Hideki Tokoro twierdzi, że wielu ludzi chce jeść mięso wieloryba, ale nie może. Dlatego Tokoro zdecydował o umieszczeniu ogólnodostępnych automatów.

W ciągu pięciu kolejnych lat firma chce umieścić ok. 100 takich punktów. "Wiele ważnych supermarketów boi się nękania ze strony grup sprzeciwiających się połowom wielorybów, więc nie będą wykorzystywać ich mięsa. Jest jednak wielu ludzi, którzy chcą jeść wieloryby, ale nie mogą" - twierdzi Tokoro. Innego zdania są organizacje przyrodnicze.

Według obrońców przyrody automaty z mięsem ssaków są desperacką próbą przywrócenia zainteresowania spożywaniu wielorybiego mięsa. "Większość Japończyków nigdy tego nie próbowała. Jak więc może to być nazywane ogólnokrajową kulturą, skoro nikt w niej nie uczestniczy?" - pytała przedstawicielka organizacji Whale and Dolphin Conservation (WDC) Katrin Matthes.

Czy wzmożona ochrona wielorybów pomogła w zatrzymaniu procesu zabijania zwierząt?

Utrata gatunków

Rewolucja przemysłowa niosąca za sobą wiele szkód dla środowiska naturalnego, stanowi obecnie największe zagrożenie dla zwierząt żyjących na Ziemi. Poprzez niepohamowane połowy największe gatunki wielorybów, takie jak płetwale błękitne, sejawale i humbaki znalazły się w krytycznym stanie. Pomimo rosnącej świadomości na temat bólu i cierpienia zwierząt oraz dostępności ogromnej ilości pożywienia, morskie giganty nadal są zabijane; pośrednio i bezpośrednio.

Obecnie sześć na trzynaście gatunków wielorybów jest klasyfikowanych jako zagrożone lub narażone na wyginięcie zgodnie z kategoriami zagrożenia IUCN - podaje organizacja WWF. "Większość zagrożeń, z jakimi zmagają się wieloryby, jest spowodowana destrukcyjną dla środowiska działalnością człowieka" - podsumowuje WWF.

Niepokojące stały się też połowy wielorybów w Norwegii. Tylko w 2020 r. Norwedzy zabili 481 płetwali karłowatych. Mięso jest eksportowane do innych krajów, m.in. na Wyspy Owcze i do Japonii.

W większości ofiarami Norwegów są samice, z których wiele jest w ciąży. Zranione zwierzęta, które uciekły przed harpunami, często umierają w cierpieniu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas