Nowe odwierty naftowe wstrzymane. To wielka nadzieja dla Amazonii

Park Narodowy Yasuní w Ekwadorze to jeden z najbardziej zróżnicowanych biologicznie regionów na świecie. Mimo to jego ochrona była zagrożona, ponieważ na jego terenie znajdują się również bogate złoża ropy. O losie tego bezcennego obszaru niedawno zadecydowali mieszkańcy Ekwadoru. W starciu między pieniędzmi a naturą wygrała natura.

Najnowsze badania wskazują, że Lasy Deszczowe są na skraju katastrofy.
Najnowsze badania wskazują, że Lasy Deszczowe są na skraju katastrofy.Unsplash
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Park narodowy Yasuní który jest domem dla 610 gatunków ptaków, 139 gatunków płazów i 121 gatunków gadów, a także dla ludów Tagaeri i Taromenane. Plemiona są uznawane za dwa ostatnich na świecie społeczności tubylcze żyjące w dobrowolnej izolacji od "cywilizacji". Niestety zlokalizowanie potężnych złóż ropy na tym obszarze postawiło pod znakiem zapytania przyszłość całego regionu. Eksploatacja surowca wymagałaby nie tylko dewastacji bezcennego lasu, ale również przesiedlenia ludności.

Ze względu na potężny dylemat, władze Ekwadoru postanowiły zorganizować referendum.

Wielkie pieniądze kontra przyroda

Jego wyniki przejdą do historii. Głos oddało 90 proc. mieszkańców Ekwadoru, z czego 58 proc. chciało zatrzymania wydobycia ropy, by chronić rdzenne ludności i przyrodę. Oznacza to, że pod ziemią zostanie  726 mln baryłek ropy.  

W drugim referendum mieszkańcy stolicy Ekwadoru - Quito - zadecydowali o zablokowaniu wydobycia złota w Chocó Andino - bezcennym przyrodniczo regionie górskim. Za ochroną tego regionu opowiedziało się aż 68 proc. mieszkańców. 

Tym samym Ekwador stał się jednym z pierwszych krajów na świecie, który ustanowił ograniczenia wydobycia zasobów w demokratycznym głosowaniu.

Rząd jest zobowiązany do wstrzymania wydobycia i demontażu infrastruktury w ciągu jednego roku, a także do przeprowadzenia rekultywacji gleby i ponownego zalesiania wykarczowanych terenów.

Wielki sukces Ekwadorczyków

Przykład Ekwadoru pokazuje, że nie zawsze bezbronna przyroda musi przegrać w starciu z gigantycznymi korporacjami. Pomimo nacisków lobby naftowych i ostrzeżeń ekonomistów, że brak przychodów z nowych odwiertów może doprowadzić do konieczności zaciśnięcia pasa, mieszkańcy nie ugięli się. Przyroda ma dla nich większą wartość niż konsumpcja.

"Wreszcie wyrzucimy firmy naftowe z naszego terytorium! To wielkie zwycięstwo dla wszystkich rdzennych ludów, dla zwierząt, roślin, duchów lasu i naszego klimatu!" - powiedział w rozmowie z The Guardian Nemonte Nenquimo, rdzenny przywódca Waorani i laureat "Zielonego Nobla" - nagrody Goldmana.

"Obrona natury, to obrona życia" - skwitował Pedro Bermeo, członek-założyciel Yasunidos, grupy aktywistów, która zebrała setki tysięcy podpisów pod petycją w sprawie referendum.

W związku z podjętą przez Ekwadorczyków decyzją, szacuje się spadek dochodów fiskalnych budżetu państwa o 600 mln dolarów (2,480 mld zł).

Źródło: The Guardian

MazuryProgram Czysta Polska
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas