Nie tylko pszczoły zapylają kwiaty. Inne owady robią to równie dobrze
Choć z zapylaniem kojarzymy przede wszystkim pszczoły, to nie tylko one odpowiadają za przenoszenie pyłu z kwiatka na kwiatek. Biorą w tym udział również inne owady. Nawet takie, których byśmy o to zupełnie nie podejrzewali.
Kiedy myślimy o zapylaniu, to wszelkie laury spadają na pszczoły. Owszem, słusznie są one doceniane, ale trzeba pamiętać, że w przyrodzie to nie tylko one biorą udział w przenoszeniu pyłku.
Co to jest zapylenie?
Zapylenie to proces przenoszenia pyłków z pręcików na zalążek słupka kwiatu (u nagonasiennych) lub na znamię słupka (u okrytonasiennych).
Jeśli pyłek kwiatowy pochodzi z tego samego kwiatu, lub innego kwiatu tej samej rośliny mówimy o samozapyleniu. W przypadku gdy pochodzi z kwiatu innej rośliny tego samego gatunku, mówimy o zapyleniu krzyżowym. W związku z tym, że pierwszy przypadek utrudnia powstanie u potomstwa kombinacji nowych genów, większość roślin wykształciła mechanizmy, które mają temu zapobiegać i ułatwiać zapylenie krzyżowe.
Sam proces zapylenia również nie jest zależny wyłącznie od owadów. Niektóre rośliny mogą być zapylane przez wiatr, wodę (w środowisku wodnym). Jednak najczęściej występującym rodzajem jest owadopylność.
Pszczoły - mistrzowie zapylania
Kiedy mówimy o zapylaniu kwiatów, najczęściej niekwestionowanym zwycięzcą jest pszczoła. Rzeczywiście, są to jedne z najpopularniejszych zapylaczy i trzeba przyznać, są przy tym bardzo wydajne. Pszczela rodzina, licząca nawet 15 tys. owadów zbierając pokarm, przenosi pyłek z kwiatka na kwiatek. Ale ciekawe jest to, że rośliny, dbając o słodki pył i nektar, przyzwyczajają te owady na tyle, że chętnie wracają na daną roślinę. To znacznie zwiększa skuteczność zapylania.
Niestety często sam proces zapylania nie jest taki łatwy jak przedstawiają to zdjęcia czy ilustracje. Wcale nie jest tak, że pszczoła przynosi pyłek, siada na kwiatku i już po wszystkim. Badacze zajmujący się zapylaniem roślin stwierdzili, że aby zapylenie było skuteczne, pszczoła musi powrócić na dany kwiat nawet 20 razy. Robi to niezwykle sprawnie, ponieważ w ciągu minuty potrafi odwiedzić nawet 10 kwiatów.
Zbierając pożywienie, pszczoły oddalają się od ula od 0,5 km do 1 km. W dalsze trasy wybierają się rzadko, jeśli mają pewność, że będą miały z tego znaczną korzyść. Pszczoły zapylają przy ładnej, słonecznej pogodzie, gdy płatki kwiatów się rozchylają.
A jakie kwiaty najbardziej przyciągają te pożyteczne owady? Na łąkach szczególnie kuszą je rośliny motylkowate, do których zalicza się m.in. koniczynę, lucernę, czy komornicę. Chętnie odwiedzają również mniszka lekarskiego. Co prawda jego wartość miododajna nie jest aż tak duża, ale za po powszechność kwiatów w okresie kwitnienia skutecznie to rekompensuje.
Inne lubiane przez pszczoły rośliny, które spotkamy na łąkach i w ogrodach to: mak, mięta, majeranek, tymianek, kolendra, wrzosy, lawenda, dalia, czy rudbekia. To tylko przykłady tych bardziej znanych, wymienienie wszystkich zajęłoby zbyt wiele miejsca.
Jakie inne owady zapylają kwiaty?
Oprócz pszczół dużą rolę w zapylaniu pełnią również inne owady. Badania z 2015 r. ujawniły, że kiedy kwiaty są odwiedzane przez owady, to w 25-50 proc. przypadków nie są to pszczoły. Nawet jeśli niektóre owady nie są tak wydajne, to nie można pomijać ich istotnej roli w utrzymaniu różnorodności biologicznej. Choć duża część niejednokrotnie jest porównywalna z pszczołami jeśli chodzi o możliwości zapylenia.
Na drugim miejscu, po pszczołach, są łagodne (choć na pierwszy rzut oka groźnie wyglądające) trzmiele. Wyjątkowo dobrze zapylają paprykę, pomidory i truskawki. Mają one również pewną przewagę nad pszczołami. Wylatują przy znacznie niższej temperaturze (już powyżej 8 st. C) i przy gorszej, pochmurnej pogodzie.
Naukowcy ustalili, że obecność pszczół jest krytyczna dla owocowania m.in. kawy, grejpfrutów, kiwi, migdałów, arbuzów, truskawek czy słoneczników. Ale jeśli chodzi o mango, wiśnie lub marchew to znacznie większą rolę pełnią tu inne owady, np. muchówki, a nawet mrówki.
Innym ważnym owadem, którego większość z nas umieściłaby prawdopodobnie gdzieś pod koniec listy pożytecznych zapylaczy, są... osy. Choć są drapieżnikami zagrażającymi m.in. pszczołom, to skutecznie redukują także populacje szkodników zagrażających rolnictwu. Jeśli zaś chodzi o zapylanie, to badania wskazują, że odwiedzają one około 960 gatunków kwiatów, z czego 164 gatunki są całkowicie zależne od zapylania przez nie (np. niektóre storczyki).
Osy są w swojej pracy wyjątkowo wszechstronne. Jeśli w przyrodzie z jakiegoś powodu zniknie pierwszorzędny zapylacz, są w stanie go zastąpić.
Inne owady, które również trudnią się zapylaniem, to m.in. chrząszcze, motyle, muchy.
Na koniec warto wspomnieć o odkryciu, o którym niedawno pisaliśmy. Naukowcy znaleźli pierwszą żabę, która zapyla kwiaty. To Xenohyla truncata - niewielka brazylijska żabka.