Największe afrykańskie małpy wkrótce nie będą miały gdzie żyć
Naukowcy ostrzegają, że działania ludzkości prowadzą do wyginięcia naszych najbliższych krewnych na Ziemi. Wkrótce mogą niemal zniknąć ich siedliska.
W Afryce do połowy wieku może zniknąć 94 proc. siedlisk goryli, bonobo i szympansów. Winni są ludzie i to, w jaki sposób niszczą przyrodę, eksploatują ziemię i przyczyniają się do zmian klimatycznych. Wszystkie wielkie małpy człekokształtne Afryki Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody już uznaje za zagrożone lub krytycznie zagrożone wyginięciem.
Badanie opublikowane w czasopiśmie "Diversity and Distributions" przeprowadzili naukowcy z blisko 50 uniwersytetów, instytucji badawczych i organizacji zajmujących się ochroną przyrody.
Badacze ostrzegają, że nawet jeśli ludzkość podejmie wspólne działania, redukując emisję gazów cieplarnianych i chroniąc ekosystemy, modele komputerowe pokazują, że wielkie małpy w ciągu trzech najbliższych dekad znikną z 85 proc. obszarów, jakie dotąd zamieszkiwały.
Odpowiedzialność bogatych krajów
Naukowcy podkreślają, że w każdym scenariuszu nawet połowa wszystkich strat siedlisk może dotyczyć terenów chronionych, takich jak na przykład parki narodowe. W ten sposób, niektóre populacje goryli, szympasnów i bonobo będą emigrować na inne tereny, stwarzając w ten sposób dla siebie zagrożenie, ponieważ czasem będą to tereny niechronione, podlegające przekształceniom przez człowieka.
Już teraz wiele afrykańskich człowiekowatych żyje na takich terenach - należą do nich wszystkie goryle wschodnie, 64 proc. górskich goryli, 91 proc. goryli rzeki Cross, 80 proc. bonobo, 90 proc. szympansów kameruńsko-nigeryjskich, 80 proc. wschodnich szympansów i 80 proc. szympansów centralnych. I to właśnie tereny niechronione są oczywiście najbardziej podatne na niszczenie siedlisk.
"Musi pojawić się globalna odpowiedzialność, która powstrzyma spadek populacji małp człowiekowatych. Wszystkie kraje korzystające z zasobów, które pozyskuje się na terenach, na których żyją te małpy, ponoszą odpowiedzialność za zapewnienie przyszłości dla tych zwierząt, ich siedlisk oraz żyjących w tych regionach ludzi" - powiedział tygodnikowi "The Guardian" Hjalmar Kühl z German Centre for Integrative Biodiversity Research w Lipsku.
Źródło: Science Alert, The Guardian
mcz