Kolejne trzy lwy ewakuowane z Ukrainy dotarły do zoo w Poznaniu

Do poznańskiego zoo dotarły w niedzielę następne ewakuowane z Ukrainy zwierzęta. Uratowano trzy lwy - dwa z Odessy i jednego z Kijowa. To już kolejny transport zagrożonych zwierząt zza wschodniej granicy.

Kolejne zwierzęta dotarły z Ukrainy do Polski. Tym razem to trzy lwy - dwie samice i samiec - z Odessy i Kijowa
Kolejne zwierzęta dotarły z Ukrainy do Polski. Tym razem to trzy lwy - dwie samice i samiec - z Odessy i KijowaFacebook
  • Do zoo w Poznaniu trafiły kolejne zagrożone zwierzęta z Ukrainy. Tym razem to trzy lwy: para lwów i lwica. Pochodzą z Odessy i Kijowa.
  • Do poznańskiego zoo wcześniej trafiły już inne egzotyczne zwierzęta z azylu pod Kijowem.
  • Transporty zwierząt do Poznania na swojej drodze napotkały wiele problemów.

"Zwierzęta właśnie dojechały do Poznania. Są w dobrym stanie, chociaż są bardzo zestresowane. To są trzy lwy; dwa z Odessy i jeden z Kijowa. To są tym razem duże, dorosłe lwy; para lwów i lwica. W tej chwili zwierzęta są właśnie rozładowywane z samochodów" - powiedziała w niedzielę rzeczniczka poznańskiego zoo Małgorzata Chodyła.

Ewakuację zwierząt, jak oceniła Małgorzata Chodyła, udało się przeprowadzić "cudem", konieczna była także presja na urzędników. Transport ze zwierzętami w pewnym monecie "utknął" na granicy. Mimo spełnienia wszystkich formalności graniczny lekarz weterynarii "nie chciał przepuścić zwierząt w dalszą drogę".

Lwy z Ukrainy trafiły do zoo w Poznaniu

Wcześniej, w czwartek do poznańskiego zoo dotarły także zwierzęta ewakuowane z azylu pod Kijowem, m.in. lwy, tygrysy i karakale. Większa cześć z ewakuowanych zwierząt trafi do azyli w Europie Zachodniej.

Dyrektorka Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu Ewa Zgrabczyńska powiedziała w sobotę, że zwierzęta z azylu mieszczącego się pod Kijowem "udało się wydostać dosłownie cudem". Jak wskazała, "ostrzał, bomby, rosyjskie czołgi - to było to wszystko, co tym zwierzętom po drodze się przytrafiło".

"Jestem niesamowicie szczęśliwa, że zwierzęta są zdrowe, żyją wszystkie, nawet 17-letnia tygrysica Kaja, maluchy, które do nas przyjechały, tygrys Miszka, lwica Flora (...) mamy nadzieję, że te zwierzęta, które są symbolem tego, że można przeżyć wojnę, że humanitaryzm sięga również naszych braci mniejszych, że udało się ocalić życie - są też nadzieją na to, że ta zbrodnia wojenna się wreszcie zakończy".

"Te zwierzęta mają swoich ludzi, ludzi, którzy byli gotowi swoje życie dla nich oddać. Była to niesamowita sytuacja walki na polu militarnym z czasem, z tym, co dzieje się od strony rosyjskiej, bombardowaniami, ostrzałem - nam się udało" - dodała.