​Kolejna wycinka w Puszczy Białowieskiej. Aktywiści apelują do ministra o jej zatrzymanie

W Puszczy Białowieskiej w Nadleśnictwie Browsk ruszyły wycinki w ramach aneksu do planu urządzenia lasu. "Przez Puszczę przechodzi kolejna fala zniszczeń powodowanych gospodarką leśną" - alarmują obrońcy przyrody. "To demagogia" - odpowiadają leśnicy.

Wycinki dokonano w Nadleśnictwie Browsk
Wycinki dokonano w Nadleśnictwie BrowskFundacja Dzika Polskamateriały prasowe

Wycinkę przeprowadzono w Puszczy Białowieskiej w Nadleśnictwie Browsk. Poinformowali o niej działacze z Fundacji Dzika Polska, którzy dowody wycinki przedstawili w Internecie. Fundacja zarzuciła leśnikom, że ci nie przestrzegają zasad, dewastując przyrodę.  

Nadleśnictwo na zarzuty odpowiedziało na swojej stronie. "Na terenie leśnictwa Nowosady, poza obszarem strefowania UNESCO, kontynuujemy prace, których celem jest utrzymanie ciągłości lasu. W tym konkretnym miejscu, w oddziale 147C a, plan zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska PLC200004 przewiduje tzw. rębnię IVD. Jest to siedlisko grądu subkontynentalnego 9170, a więc takie, na którym powinny rosnąć dęby, graby, lipy i inne, długowieczne gatunki rodzimych drzew" - piszą leśnicy.

Zdaniem aktywistów, leśnicy mijają się z prawdą. Na miejscu zrębni wycięte miały być m.in. "dojrzałe graby i około 30-letnie dęby, co koliduje z Planem Zadań Ochronnych Natura 2000, który zakłada zwiększenie udziału drzew liściastych, zwłaszcza dębów na takim siedlisku".

Zdaniem aktywistów, takie maszyny miały na teren Puszczy nie wjeżdżaćFundacja Dzika Polskamateriały prasowe

Co więcej, organizacje pozarządowe przypominają, że wiceminister środowiska Edward Siarka obiecał, że na teren Puszczy nie wjadą ciężkie maszyny. Jednak, jak widać na zdjęciach zrobionych przez Fundację Dzika Polska, przy wycince udział brał właśnie ciężki sprzęt. To, zdaniem aktywistów, jest sprzeczne z obietnicą, że "zaplanowane zabiegi nie będą stanowiły poważnej ingerencji w drzewostan Puszczy i będą wykonywane z uwzględnieniem wrażliwości i dbałości o siedliska".

Ekologów niepokoi także to, że teren zrębni, na którym będą zasadzone nowe rośliny, ma być otoczony. - Tego typu fragmenty Puszczy nie powinny być przekształcane w ogrodzone plantacje. Wycinanie dębów i grabów oraz rozjeżdżanie lasu, po to, by posadzić tam nowe dęby i graby i nazywanie tego ochroną - to jest patologia, która dowodzi, że Lasy Państwowe nie mają świadomości wartości Puszczy Białowieskiej - mówi Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Leśnicy zapewniają, że pozostawiają starsze dęby, a te, które wycięto, były pochylone lub stwarzały zagrożenie. Na miejscu pozostawiono także kilkumetrowe pniaki martwych świerków. Z kolei świerki, które Nadleśnictwo ścina, mają być surowcem opałowym dla lokalnej społeczności. Nadleśnictwo zapewniło, że pozostawi również drzewa "o ciekawych kształtach", jak dwa splecione graby, które są na miejscu zrębni.

- To wyraz cynizmu. Na kilkunastu arach wycięto wiele drzew biocenoteczynych, czyli ważnych dla przyrody. Oczywiście drzewa o nietypowych kształtach są cenne dla przyrody, ponieważ są siedliskami dla wielu gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Jednak ten komentarz Lasów Państwowych nie odnosi się do sedna problemu, czyli złamania zapisów PZO Natura 2000 - mówi Szczutkowska. 

Komentarz Jarosława Krawczyka, rzecznika prasowego Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. 

"Przywołując artykuł Nadleśnictwa wyjaśniam, że wiele informacji podawanych ostatnio w przestrzeni medialnej, m.in. w postach na profilu FB jednej z organizacji pozarządowych, przedstawiających rozpoczęte prace leśne w Nadleśnictwie Browsk, nie do końca związane jest z prawdą. Dlatego przekazuję, że w wydzieleniu 147Ca w Puszczy Białowieskiej w Nadleśnictwie Browsk pozostawiane są drzewa z dziuplami, a także wysokie pniaki po suchych  świerkach, jako kolejny zasób martwego drewna na tej powierzchni. Zgodnie z Planem Zadań Ochronnych, który musi realizować Nadleśnictwo, usuwane są tam dojrzałe graby, oraz sporadycznie, tam gdzie jest to w tym miejscu konieczne, kilkudziesięcioletnie dęby. W oddziale leśnym 147Ca nie pracował ciężki sprzęt typu harwester, a jedynie przegubowy specjalistyczny ciągnik ładujący "na siebie" ładunek (tzw. nasiębierny) do wywozu drewna. Był to ciągnik typu forwarder. Maszyna ta, dzięki swej zwrotności, pojemnej skrzyni ładunkowej i szerokim oponom o małym nacisku, transportuje drewno sprawnie, bez hałasu i uszkadzania gleby. Dodam jeszcze, że po zakończeniu prac z pozyskania drewna powierzchnia wydzielenia 147Ca zostanie odnowiona młodymi drzewkami liściastymi, co m.in. zapewni trwałość Puszczy. W większości będą to młode drzewka dębu, sadzone zgodnie z utrwalonymi przez lata praktyki leśnej zasadami sadzenia tego gatunku. Na niektórych fragmentach wydzielenia będą sadzone w grupkach w formie placówek, a gdzie indziej będą posadzone na całej powierzchni, aby zapewnić szybki wzrost drzewek. W uzupełnieniu dodam, że prace leśne na każdej powierzchni w Puszczy Białowieskiej prowadzone są zgodnie z prawem Polskim i prawem Unii Europejskiej." 

Źródło: Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, Lasy Państwowe

Na miejscu wycięto kilkadziesiąt drzew Fundacja Dzika Polskamateriały prasowe
Dziwne miejsca w Polsce. Dzieło człowieka czy natury?Interia.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas