Wycięto drzewa bez kontroli? Nie patrzono na ptaki, mieszkańcy zareagowali
Od marca do połowy października obowiązuje okres lęgowy ptaków. To czas kiedy ptaki dobierają się w pary, wiją gniazda i wychowują młode. To czas specjalnej ochrony ich siedlisk i miejsc gniazdowania, także drzew. Często przepis łamany jest pod urzędniczą osłoną. Wtedy najczęściej o przyrodę walczą mieszkańcy. Materiał Nelli Krysztofowicz dla "Czystej Polski".

Przy ul. Laskowickiej w Łodzi wycięto drzewa - i to w czasie, gdy trwa okres lęgowy ptaków.
Mieszkańcy i strażnicy ochrony przyrody postanowili działać na własną rękę. Z ich relacji wynika, że podczas karczowania mogły zostać zniszczone ptasie gniazda, bo ten teren od lat jest miejscem, gdzie gnieździ się wiele gatunków ptaków.
Wycięto drzewa nie patrząc na ptaki
Komendant główny straży ochrony przyrody w Łodzi Leszek Pręcikowski mówi, że stwierdzono obecność lerka, (inaczej skowronek borowy), czy dzięcioła czarnego, a także ptaki chronione prawem krajowym: pustułkę, czy wilgę, która się tu rozmnaża.
Na miejsce wezwano też policję. Policjanci otrzymali zgłoszenie od regionalnego dyrektora ochrony środowiska i komendanta straży ochrony przyrody. Trwają czynności wyjaśniające, sprawdzające legalność procesu i dokumentację, która została przedstawiona.
"Na tę chwilę nie mamy jeszcze końcowych wniosków, tutaj sąd będzie decydował o tym, jaką odpowiedzialność za to poniosą sprawcy" - przekazuje KMP w Łodzi.
Według łódzkiego urzędu miasta działka jest prywatna, a co tam ma powstać - wie tylko właściciel. Warto jednak zaznaczyć, że to właśnie miasto daje zgodę na wycinkę drzew. W piśmie od urzędników napisano, że teren był oglądany przez pracowników Wydziału Ochrony Środowiska.
Tyle że ta wersja budzi spore wątpliwości u osób, które od lat zajmują się przyrodą i dobrze znają ten teren.
Kontrola wycinki i lęgu
Leszek Pręcikowski uważa, że kontrola została przeprowadzona pobieżnie, po łebkach. "Pytanie czy kontrolę prowadził ornitolog, bo taki jest wymóg, czy drzewa do wycinki określał dendrolog, a przynajmniej leśnik" - mówi.
Z pisma wysłanego przez urząd nie wynika kto konkretnie przeprowadzał kontrolę. Przyjmuje się, że pomiędzy 1 marca, a 15 października mamy okres lęgowy ptaków, do wycinki doszło pod koniec maja.
Na terenie wycięto m.in. dęby, brzozy i topole - w sumie 41 drzew. Miasto twierdzi, że nie znaleziono tam gniazd ptaków - kontrola była 19 maja, a drzewa wycięto 28 maja. Eksperci uważają, że takie kontrole powinny odbywać się pod okiem ornitologów. Mieszkańcy od lat walczą o ten teren z miastem. Obawy nasiliły się po marcowej uchwale planu zagospodarowania, który dopuszcza tu inwestycje usługowo-produkcyjne.