Drony latają za żurawiami tam i z powrotem. Co się dzieje?
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Małżeńskie kłótnie, walki z drapieżnikami i obrona gniazda - te wszystkie sekrety z żurawiej alkowy stały się publiczne. Po raz pierwszy w obserwacji i liczeniu tych pięknych ptaków w Poleskim Parku Narodowym pomagał dron z kamerą termowizyjną. Po co zbiera się takie dane i czego jeszcze dowiedzieliśmy się o życiu żurawi - sprawdzała Adrianna Borowicz, reporterka programu "Czysta Polska" Polsat News.
Dzięki nowym technologiom powstaje właśnie filmowa kronika życia żurawi. Człowiek nie byłby w stanie podjeść tak blisko. Co innego dron.
Drony pomagają śledzić żurawie w Polsce
"Dawał nam możliwość wyszukiwania gniazd, kamera termowizyjna wyszukuje ciepło, czyli świetnie się sprawdza w trudnym terenie. Nie wszędzie się da wejść, więc kamera termowizyjna pokazywała nam punkty, które się świeciły bardziej" - mówi Kamil Stepuch z Fundacji Dla Przyrody.
Dzięki temu udało się bez stresu dla ptaków namierzyć i policzyć ich gniazda. Dane niestety nie są optymistyczne. Mimo zapewnień naukowców, przez ostatnie cztery lata liczba żurawi na obserwowanym przez przyrodników terenie spada. Problemem jest przede wszystkim coraz gorszy dostęp do wody.
Przyrodnicy do obserwacji ptaków wykorzystują nie tylko drony. Montują także specjalne kamery zasilane panelami słonecznymi, a sześć poleskich żurawi wyposażono w nadajniki GPS. Przy pomocy aplikacji można śledzić ich ruchy.
Dzięki temu wiemy na przykład, gdzie ptaki najbardziej lubią się odżywiać. Są to m.in. świeżo skoszone pola kukurydzy, a także łąki i pastwiska. Bardzo ważna jest dla żurawi także woda. Najlepiej, aby w pobliżu był kanał lub rów. Gdy się najedzą i napiją, zasypiają, co również widać na kamerach przyrodników.