Plaga szopów w Niemczech. Włamują się do domów i kradną nawet piwo
Niemcy zalewa "plaga" szopów - piszą niemieckie i brytyjskie media. Zwierzęta włamują się do domów i niszczą kuchnie. Ich ofiarą padają też zwierzęta domowe, a przedstawiciele inwazyjnego gatunku mają raczyć się nawet… piwem. Niemcom nie jest jednak do śmiechu, bo rachunki za naprawę wyrządzonych szkód sięgają niekiedy nawet 10 tys. euro (ok. 44 tys. zł).
"Plaga inwazyjnych szopów lubujących się w niemieckim piwie powoduje szkody, włamując się do domów i zabijając zwierzęta" - pisze brytyjski dziennik "The Telegraph". Szopy po raz pierwszy pojawiły się w kraju jeszcze za czasów panowania nazistów.
"Plaga" szopów w Niemczech
Niemieckie stowarzyszenie myśliwych poinformowało, że zabiło w zeszłym roku rekordową liczbę 200 tys. szopów. Jeszcze 20 lat temu rocznie likwidowano ich "zaledwie" 10 tys. Gatunek szybko się rozmnaża i rozprzestrzenia. Z Niemiec przedostał się też do Polski. Najwięcej osobników obserwuje się u nas na zachodzie kraju, ale szopy widywano już we wszystkich województwach.
"Te zwierzęta, które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo urocze, w niektórych miejscach stały się już prawdziwą plagą" - podaje niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung. Nie da się ich już wyplenić i trzeba nauczyć się z nimi żyć - podkreślają dziennikarze.
Życie w zgodzie szopami może okazać się jednak trudne. Pochodzące z Ameryki Północnej ssaki, jak donoszą lokalne media, potrafią żywić się rybkami i królikami trzymanymi przez Niemców w domach. Szopy są wszystkożerne, a ok. 2/3 ich diety stanowi mięso bezkręgowców i kręgowców.
Co więcej, podczas włamań do kuchennych szafek potrafią wypijać też... piwo. W rozmowie z "The Telegraph" potwierdził to jeden z niemieckich przyrodników. Berthold Langenhorst z organizacji Nabu relacjonuje, że sam widział jak szopy przewracają butelki i raczą się zawartym w nich złocistym trunkiem.
Ich liczebność będzie rosła, bo niewiele im przeszkadza w mnożeniu się.
Zobacz także: Szopy opanowały park narodowy. To już prawdziwa inwazja
Myśliwi chcą szopów na mięso i "ekologiczne" ubrania
Szacuje się, że w samym tylko Berlinie żyje ok. 1000 szopów. Widywane są w autobusach, szkołach i ogrodach działkowych. Jeden ostatnio zdecydował się odwiedzić nawet budynek należący do Bundestagu.
Skąd zwierzęta wzięły się w Niemczech? Wszystko za sprawą eksperymentu, który w 1934 r. miał "wzbogacić faunę łowiecką Niemiec". Na wolność wypuszczono wówczas siedem amerykańskich szopów. Obecnie populacja inwazyjnego i groźnego gatunku urosła do ogromnych rozmiarów.
Dziś niemieccy myśliwi nadal chcą strzelać do szopów, ale z zupełnie innych powodów. Mówią wprost, że są one "katastrofą" dla rodzimych gatunków Niemiec. Łowczy propagują także jedzenie mięsa szopów, a ze skór chcą robić "ekologiczną, wysokiej jakości odzież".