​Soboń o Baltic Pipe: Termin oddania nie jest zagrożony

Zdaniem wiceministra aktywów państwowych, który był gościem programu "Kwadrans polityczny" w TVP1, mimo wstrzymania prac na odcinku duńskim, nadal trwają roboty na innych częściach gazociągu.

Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń
Wiceminister aktywów państwowych Artur SobońTomasz Jastrzebowski/REPORTERReporter
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

- Jesteśmy w sytuacji, w której chcielibyśmy, aby ten rurociąg, którym będzie płynąć 10 mld m3 gazu, z czego 8 mld metrów do Polski, został uruchomiony jesienią 2022 r. tak, aby Polska była niezależna jeśli idzie o rozmowy z Rosjanami na temat nowego kontraktu lub jego braku. Ten termin, póki co nie jest zagrożony, ponieważ te prace w części polskiej i na innych odcinkach trwają - powiedział Soboń.

Wiceszef resortu odniósł się do decyzji duńskiej Komisji Odwoławczej ds. Środowiska i Żywności, która cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu. Przez to prace na odcinku duńskim mają zostać wstrzymane.

- Pytanie jest takie - na ile ta decyzja tej komisji, która wskazała na niewystarczające zabezpieczenia, oznacza konieczność uzyskiwania ponownej decyzji środowiskowej dla tego projektu dla części lądowej, a więc na terytorium Danii, a na ile wymaga uzupełnienia o jakiś operat, który pokaże właściwe zabezpieczenia tych siedlisk gryzoni i nietoperzy, na co ja po cichu liczę - powiedział Soboń.

Wiceminister dodał, że liczy na to, że po przekazaniu odpowiednich informacji przez Energinet, duńskiego operatora gazociągów, komisja odwoławcza uzyska pewność, że warunki zobowiązania związane z ochroną zwierząt zostały wypełnione.

Zdaniem Sobonia, Dania jest beneficjentem projektu, ponieważ ma on jej dać większy import i przepustowość, a co za tym idzie większe bezpieczeństwo dla Duńczyków. Wiceminister podkreślił, że Dania potrafiła twardo stanąć przeciwko Nord Stream 2, więc nie zakłada tam złej woli. Według wiceministra, zobowiązania nałożone na operatora będzie można wypełnić drogą formalności.

Pozwolenie na budowę cofnęła Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności, o czym w zeszłym tygodniu poinformował duński operator systemu przesyłowego Energinet. Decyzja oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania. Mają one ocenić, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu, lub odpoczynku wskazanych gatunków. Chodzi o niektóre gatunki myszy i nietoperzy, które występują na odcinku, który ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fiona Zelandia.

Baltic Pipe to projekt gazociągu z Norwegii do Polski, który miał być ukończony jesienią 2022 r.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas